HELP – WIEDZIEĆ WIĘCEJ nr 1 (2) maj 2011 DRODZY CZYTELNICY! Wizjer – „Puść oko” do znanych postaci Nowa linia drukarek - brajlowskich Indexa! KONTROWERSJE W POLSKICH SZKOŁACH BRAKUJE PODRĘCZNIKÓW DLA UCZNIÓW NIEWIDOMYCH I SŁABOWIDZĄCYCH – CZY TO NORMALNE? „FAKTY I MITY O POMOCY FINANSOWEJ PAŃSTWA DLA NIEWIDOMYCH” PROGRAM „KOMPUTER DLA HOMERA” W LATACH 2004 – 2008 „KOMPUTER DLA HOMERA” W OCZEKIWANIU NA LEPSZE JUTRO. TYFLOMANIAK – Komputery / SŁÓW KILKA O „SIÓDEMCE” CZ. II JAWS 12 NOWE „SZCZĘKI”, CZYLI NIE TAKI ORZECH TWARDY JAK GO MALUJĄ. URZĄDZENIA LEKTORSKIE NA START! MOBILE SPEAK & MOBILE MAGNIFIER W NOWEJ ODSŁONIE – WERSJA 4.6 CUKRZYCA EPIDEMIA XXI WIEKU. JAK SIĘ PRZED NIĄ OBRONIĆ? UDŹWIĘKOWIENIE OTOCZENIA DROGĄ DO SAMODZIELNOŚCI NIEWIDOMYCH W MIEJSCACH UŻYTECZNOŚCI PUBLICZNEJ INTERFACE MIDI,NIEWIDOMI A POZYSKIWANIE MUZYKI. ZOBACZYĆ WIĘCEJ. FAR VIEW - POWIĘKSZALNIK DLA LUBIĄCYCH DUŻO CZYTAĆ Z BIAŁĄ LASKĄ PRZEZ ŚWIAT – Belgia. NIE TYLKO CZEKOLADKI, CZYLI „SPRAWA NIEWIDOMYCH PO BELGIJSKU” CZ. II WYDARZENIA / REHA FOR THE BLIND IN POLAND. WYSTAWA, KONFERENCJA, CZY MOŻE COŚ ZNACZNIE WIĘCEJ? TYFLOAREA ALTIXOWY POMYSŁ NA MIĘDZYNARODOWĄ WYSTAWĘ TOWARZYSZĄCĄ REHA FOR THE BLIND IN POLAND 2010 Człowiek bez Barier 2010! Marek Kalbarczyk – Podziękowanie IntelliKeys inteligentna klawiatura ECOlodówki czas na piknik! *** *** DRODZY CZYTELNICY! To już drugi numer kwartalnika HELP, choć pierwszy w tym roku. Mamy nadzieję, że poprzedni stanowił interesującą lekturę. Dostarczyliśmy go bezpłatnie do wszystkich, którym bliskie są sprawy osób niepełnosprawnych wzrokowo. Cieszymy się, że w ten sposób możemy przyczyniać się do rozwoju idei rehabilitacji na rzecz niewidomych. Jego kolejne wydania będą nadal udostępniane bezpłatne w formie elektronicznej na stronie www.altix.pl. Chcielibyśmy wydawać HELP w wersji drukowanej oraz brajlowskiej, ale znacząco podnosi to jego koszta, których nie jesteśmy w stanie pokryć. Zwracamy się do Państwa z zapytaniem, czy chcieliby Państwo otrzymywać kwartalnik HELP za kwotę 5 złotych za egzemplarz w formie rocznej prenumeraty? Prosimy o zgłoszenia na adres: kwartalnik@altix.pl – dzięki prenumeracie HELP będzie mógł być nadal wydawany w wersji papierowej! Dołożyliśmy wszelkich starań, żeby dalej się rozwijać i czynić HELPA jeszcze bardziej ciekawym – dlatego do bieżącego numeru wprowadziliśmy nowy dział: KONTROWERSJE. Chcemy, aby informacje pochodzące z tego działu poruszały do żywego, wywoływały dyskusje i pobudzały do działania. Kiedy i czy w ogóle ruszy program „Komputer dla Homera”? Czy spełnia on swoje zadania? Dlaczego w polskich szkołach nie ma książek dla niewidomych i kto jest za to odpowiedzialny? Na te wszystkie pytania znajdą Państwo odpowiedź na łamach naszego biuletynu. Nie boimy się poruszania nawet trudnych tematów w słusznej sprawie! Życzymy miłej lektury Kamila Wejman Redaktor Naczelna *** Wizjer – „Puść oko” do znanych postaci IGOR BUSŁOWICZ WYWIAD CZ. II Druga i ostatnia część wywiadu z Igorem Busłowiczem – wybitnym informatykiem, dla którego niepełnosprawność nie stała się przeszkodą w osiąganiu sukcesów. W tym numerze przeczytamy o tym, w jaki sposób jego praca przyczynia się do szerzenia idei rehabilitacji na rzecz niewidomych oraz jakie są jego marzenia i plany – również te całkiem prywatne. Redakcja: Jesteś jednym z najbardziej znanych szkoleniowców z zakresu obsługi komputera przez osoby niewidome. Masz w całym kraju wielu uczniów. Co jest najważniejsze, by osoba z dysfunkcją wzroku biegle posługiwała się komputerem? IB: Zdaję sobie sprawę, że dla niewidomych wejście do krainy technologii informacyjnych nie zawsze jest łatwe. Na studiach co roku były tak zwane wykłady humanizujące. Na piątym roku była filozofia z profesorem Wolniewiczem. Pan profesor wygłosił tezę, że komputer jest pierwszą maszyną w historii techniki, z której wyglądu nie można wywnioskować, do czego służy. Widzący mają dużo łatwiej niż niewidomi, gdy chcą go opanować. Widzą klawiaturę, ekran i choćby intuicyjnie mogą próbować coś robić. Przed niewidomymi droga takiej eksploracji jest zamknięta. Komputer jest dla nich urządzeniem dużo bardziej abstrakcyjnym i dlatego potrzebują specjalistycznych szkoleń. Moje doświadczenia wskazują na to, że szkolenia udają się, gdy uczniowie nie zrażają się trudnościami, jakie czasami występują pierwszego dnia, wykazują determinację w dążeniu do opanowania komputera i przykładają się solidnie do szkolenia. Redakcja: Jesteś jednym z założycieli firmy Altix i pracujesz w niej od początku. Czym jest dla Ciebie ta firma - oczywiście poza tym, że „Twoim”dzieckiem? IB: To dobre określenie, że nasza firma jest również moim dzieckiem. Cały czas okazuję jej tak samo dużo serca, chociaż niektórym może wydawać się, że moje zaangażowanie w sprawy firmowe jest teraz mniejsze niż wcześniej. Mam świadomość, że najlepsze co potrafię, to wnieść wkład w dziedzinie informatyki dla niewidomych. Nie przejawiam zdolności menedżerskich, więc tę działkę oddaję tym, którzy te sprawy prowadzą dużo lepiej ode mnie. Naturalne jest więc, że gdy firma była mniejsza, mój wkład w nią był bardziej widoczny. Teraz, gdy firma ma więcej działów, jest rozproszona po całym kraju i zatrudnia dużo więcej osób, mój wkład jest mniejszy, ale chcę, by dalej był istotny. Oczywiście w życiu dziecka rodzice są najważniejsi, ale jego los nie tylko od nich zależy. Ważną rolę odgrywają również nauczyciele i wychowawcy. Podobnie w firmie, ważną rolę pełnią długoletni pracownicy, którzy, będąc zatrudnieni na ważnych stanowiskach, pomagają ją prowadzić. Redakcja: Jesteś wolontariuszem Fundacji Szansa dla Niewidomych. Dlaczego warto angażować się w pracę społeczną? Czym jest dla Ciebie praca w Fundacji? IB: Udzielam się w Fundacji, bo lubię pomagać. O działalności społecznej, w szczególności tej w Fundacji myślę tak: w toku działalności firmowej tworzy się różne produkty i zarabia się na ich sprzedaży. Za jakiś czas zauważa się, że są ludzie, którzy potrzebują naszych produktów, a jednocześnie nie mogą sobie na nie pozwolić. Przychodzi pragnienie podjęcia decyzji, by podzielić się z takimi ludźmi osiągniętym zyskiem i umożliwić zakup potrzebnych im produktów. Taką postawę zauważają inni i również chcą stać się sponsorami fundacji. Dzięki temu fundacja zyskuje więcej środków i może skuteczniej pomagać większej liczbie beneficjentów. Z czasem pomaganie innym staje się na tyle widoczne w całym kraju, że taka postawa zostaje nagrodzona przyznaniem statusu Organizacji Pożytku Publicznego. Właśnie to stało się udziałem naszej Fundacji w bieżącym roku, z czego bardzo się cieszę. Redakcja: W 2009 roku obchodziliśmy dwusetną rocznicę urodzin Louisa Braille’a. Z tej okazji Fundacja Szansa dla Niewidomych wydała książkę o twórcy pisma punktowego dla niewidomych pt. „Dotyk geniuszu”. Brałeś udział w pracach nad polską wersją tej książki. Jak ważne jest pismo brajla dla niewidomych? Jakie miejsce odgrywa to pismo w Twoim życiu? IB: Zupełnie nie wyobrażam sobie funkcjonowania niewidomych, gdyby Louis Braille nie dokonał tego wspaniałego wynalazku. Bez pisma brajla niewidomi nieuchronnie znajdowaliby się poza nawiasem społeczeństwa, bez szans na edukację, wymianę informacji z innymi, bez możliwości uczestnictwa w życiu społecznym. Jest bardzo ważne, by niewidomi nie dali się ograniczyć do korzystania tylko z mowy syntetycznej. Powinni domagać się od państwa dofinansowania zakupu urządzeń brajlowskich. Bez możliwości czytania brajlem nie nauczą się ortografii i nie będą w stanie poprawnie pisać, co wykluczy ich ponownie poza nawias społeczeństwa. Jeśli chodzi o mnie, znam pismo czarnodrukowe i uzbrojony odpowiednie powiększalniki potrafię czytać, choć nie bardzo szybko. Pismo brajla znam i używam go od początku podstawówki, a podczas podróży pociągiem, albo samolotem chętnie korzystam z osiągnięć najnowszej technologii pozwalającej na czytanie tekstów zapisanych w urządzeniach elektronicznych. Redakcja: Czy możesz nam uchylić rąbka tajemnicy, nad czym teraz pracujesz? Czym za kilka miesięcy zaskoczy nas Igor Busłowicz? IB: Proszę pozwolić mi pozostać tajemniczym. Gdybym teraz uchylał rąbka tajemnicy, w przyszłości nie można byłoby mówić o zaskoczeniu. Jedno jest pewne. Nie wyobrażam sobie, bym jednoosobowo tworzył oprogramowanie jeszcze bardziej złożone niż Translator, czy Homer. Skończyła się już epoka, w której pojedynczy informatycy tworzyli poważne programy. Zdecydowanie nadszedł czas na działalność programistyczną w zespole. Redakcja: Za wybitne osiągnięcia zawodowe i społeczne otrzymałeś od Prezydenta RP bardzo zaszczytne odznaczenie. Czy oznacza to, że można trochę odpocząć, czy jeszcze ciężej pracować? IB: Rzeczywiście, Prezydent przyznał mi Srebrny Krzyż Zasługi. Wyznam, że przyznanie orderu było dla mnie bardzo miłą niespodzianką. Z drugiej jednak strony byłem tym faktem zupełnie zaskoczony. Nie ma mowy o osiadaniu na laurach, tym bardziej, że tata życzył mi „Orła Białego”. Mam jednak świadomość, że życie zawodowe jest podobne raczej do biegu długodystansowego niż do sprintu, a przede mną jest jeszcze prawie 20 lat do osiągnięcia wieku emerytalnego. By przez te wszystkie lata efektywnie pracować, muszę pomyśleć również o dokształcaniu się. Może więc w pewnym okresie czasu nie będę dawał z siebie tyle, co poprzednio. Nie oznacza to jednak leniuchowania, lecz zwieranie szyków i ładowanie akumulatorów na przyszłość. Redakcja: Jakie jest Twoje marzenie zawodowe? O napisaniu jakiego oprogramowania marzysz? Co jeszcze chciałbyś „dać” Polskim niewidomym? IB: Przez tyle lat rozwoju informatyki stworzono już wiele wartościowych programów i trudno jest mi teraz określić, co jeszcze przełomowego chciałbym stworzyć. Gdyby jednak kontynuować wysiłki mające na celu ułatwianie wymiany informacji między niewidomymi a widzącymi, w szczególności w dziedzinie matematyki, to bardzo bym się ucieszył, gdyby powstało programowanie skanujące teksty czarnodrukowe zawierające matematykę. Zdaję sobie sprawę, że problem jest bardzo trudny, bo w odróżnieniu od zwykłego tekstu, który jest liniowy, zapisy matematyczne są dwuwymiarowe. Nie myślę o udziale w takim projekcie, bo po prostu brakuje mi wiedzy potrzebnej do tworzenia takiego oprogramowania. Wskazuję tylko na potrzebę jego napisania. Powstało już dużo wartościowego sprzętu i oprogramowania, dlatego najbardziej chciałbym przyczyniać się do jego popularyzacji wśród polskich niewidomych. Na zakończenie chcemy zapytać, jeśli nie uznasz tego oczywiście za niegrzeczność – o czym marzy prywatnie Igor Busłowicz? IB: Mam kilka marzeń zarówno osobistych, jak i tych natury ogólnej. Jednym z ważniejszych jest, aby doczekać Polski gruntownie przemienionej przez Boga. Już słyszę zasadne pytanie, o co tu chodzi. Pod względem choćby przestępczości, łamania prawa w Polsce jest źle, ale może być znacznie lepiej. Osobiście oglądałem filmy dokumentalne o tym, jak Bóg zmieniał sytuację w wybranych miastach, a nawet całych regionach. Zawsze zaczynało się od przestępczości, kryzysu gospodarczego i tego typu złych zjawisk. Chrześcijanie modlili się, a Bóg powodował, że ludzie odwracali się od swoich grzechów. Bywało, że zamykano więzienia, bo puste nie były już potrzebne. Zamiast kryzysu gospodarczego pojawiał się rozkwit. Najbardziej niesamowitym i wyraźnym dowodem na to, że to Bóg przyczyniał się do zmian, jakie zachodziły w sercach ludzi, są dla mnie zmiany, jakie następowały w rolnictwie - niesamowity urodzaj płodów rolnych, zarówno jeśli chodzi o ich ilość, jak i jakość. Pamiętam filmy opisujące takie przemiany w Ameryce Środkowej, Afryce i Kanadzie. Wierzę, że Polska nie będzie pominięta również pod tym względem. Dziękuję za rozmowę, Mateusz Ciborowski *** Nowa linia drukarek - brajlowskich Indexa! W wielu dziedzinach rozwój technologii następuje skokowo. Taki skok technologiczny ma miejsce właśnie teraz, w odniesieniu do drukarek brajlowskich firmy Index. Firma ta od 20 lat wsłuchuje się w potrzeby zgłaszane przez rynek i wprowadza do swoich drukarek rozwiązania, dzięki którym proces drukowania jest wygodny dla użytkownika, niezawodny i szybki. To właśnie dzięki tej firmie otrzymaliśmy niegdyś możliwość drukowania na znacznie łatwiejszym do kupienia papierze pociętym na pojedyncze kartki, dzięki zastosowaniu podajnika pojedynczych arkuszy. Indexowi zawdzięczamy też udźwiękowiony interfejs drukarek i brajlowskie oznaczenia klawiszy na panelu sterującym. Nadchodzi czas na nowe drukarki firmy Index - drukarki wersji 4! W porównaniu z dotychczasowymi drukarkami, dokonano wielu ulepszeń wpływających na funkcjonalność drukarki i łatwość jej obsługi przez użytkownika. Istotnie zmieniono również konstrukcję mechaniczną i elektroniczną. W tej krótkiej zapowiedzi nie sposób szczegółowo opisać wszystkich wprowadzonych ulepszeń. Tu zwracamy uwagę czytelników na dwie najbardziej znaczące zmiany w rodzinie drukarek Index: 1. Nowa drukarka Index Everest-D V4 może drukować dwustronnie, jak znana dotychczas drukarka Index Everest, jak również drukować czasopisma w formacie A3 (mieszczącym 4 strony A4). Tak - nowy Everest V4 to znane już drukarki Everest i 4X4 PRO w jednym! Tym samym w serii V4 nie będzie już produktu o nazwie 4X4 PRO. 2. Stworzono zupełnie nową drukarkę o nazwie Braille Box V4. Drukuje ona na pojedynczych arkuszach A4 lub A3 z szybkością 800 stron A4 na godzinę, dzięki czemu nadaje się do druku wielkonakładowego. Zastosowano w niej najlepszy z dotychczas stosowanych w drukarkach brajlowskich podajnik papieru. Mieści on aż do 400 kartek. Zastosowano rozwiązania konstrukcyjne znacznie zmniejszające poziom hałasu w trakcie drukowania. Nowe modele drukarek będą wprowadzane do seryjnej produkcji i sprzedaży od końca marca do połowy maja 2011. Zainteresowanych Czytelników zachęcamy do sięgnięcia do kolejnego numeru biuletynu, w którym zamieścimy artykuł szczegółowo prezentujący nowe drukarki Indexa. Igor Busłowicz *** KONTROWERSJE W POLSKICH SZKOŁACH BRAKUJE PODRĘCZNIKÓW DLA UCZNIÓW NIEWIDOMYCH I SŁABOWIDZĄCYCH – CZY TO NORMALNE? Ministerstwo Edukacji Narodowej gubi się w zeznaniach, gdy zapyta się o tę sprawę. Otóż, najprawdopodobniej chciałoby załatwić wszystko najlepiej, ale mu jakoś nie wychodzi. Przez wiele lat podręczniki dla uczniów niewidomych i słabowidzących drukowane były przez drukarnię Polskiego Związku Niewidomych. Wtedy, trzeba to uczciwie przyznać, były dostępne, choć okropnie drogie. Związek nieźle na nich zarabiał. Był monopolistą i narzucał ceny oderwane od kosztów. W pewnym momencie, jeszcze w czasach, gdy edukacją niewidomych i słabowidzących zajmowała się pani Wiesława Szczepaniak-Maleszka zdecydowano, że konieczne jest składanie zamówień u wszystkich producentów. Było ich w latach dziewięćdziesiątych trzech: ZWIN PZN, PRINT 6 PZN oraz ALTIX. Zamawiano jednak tylko u tych dwóch pierwszych. Już w nowym wieku nie dało się tego kontynuować, bo nie można faworyzować nikogo, gdy chodzi o wydatkowanie środków publicznych. MEN przystąpił do organizowania przetargowych konkursów. Najpierw, w okresie przejściowym, pewnie by nikogo nie obrazić, zapraszano do udziału w przetargach wybranych producentów, do których doszlusowała drukarnia z Lasek. Potem zaczęła się epoka sukcesów firmy IMPULS, która już mogła przystąpić do przetargu i zwyciężała. Wtedy wzięła się do pracy firma ALTIX, która wygrała za pierwszym razem duże zamówienie. Okazało się, że to był koniec względnie dobrego zaopatrywania szkół w książki brajlowskie i w druku powiększonym. Koalicyjny rząd PO-PSL i jego reprezentant Minister Edukacji Narodowej – pani Katarzyna Hall, wraz ze swoim ministerialnym zespołem ulegli tendencjom, które są słuszne jedynie teoretycznie, a w praktyce sprowadzają się do tego, co boli dzisiaj wszystkich nauczycieli i dyrektorów z ośrodków szkolno-wychowawczych. Miało bowiem dojść do drukowania podręczników w taki sposób, by można było mieć specjalną wersję dowolnego tytułu, który wybrał nauczyciel. Chodziło o dostarczenie do szkół takich książek, które zostały wybrane do używania w klasach w szkołach masowych. Tam każdy nauczyciel może wybrać dowolny podręcznik dopuszczony do nauki. Gdyby w klasie szkoły masowej znalazł się niewidomy lub niedowidzący uczeń, należało dać mu ten sam podręcznik, z którym pracuje cała klasa, wydrukowany w przystosowanej dla niego wersji. Na pierwszy rzut oka idea ta wydaje się słuszna, ale nie pomyślano o konsekwencjach tego zamysłu. Aby tego rodzaju rozwiązanie zdało egzamin, potrzebne są o wiele większe fundusze, niż te, którymi dysponuje Ministerstwo. System zaopatrywania szkół w podręczniki, polegający na możliwości opracowania i wydrukowania dowolnego tytułu musi kosztować znacznie więcej, a nie mniej! Gdy wcześniej drukowano z góry określone książki, niewidomi nie mieli co prawda dostępnych wszystkich tytułów, ale mieli przynajmniej te książki, które wybrały szkoły specjalne. Teraz mogą mieć teoretycznie wszystkie, ale w praktyce nie mają nic! Mówi się, że promotorem nowego, słusznego jedynie teoretycznie, rozwiązania jest pan Paweł Wdówik i jego współpracownicy. Zadbano, by niewidomi mogli używać książki takie, jakich używają w poszczególnych klasach i szkołach masowych widzący rówieśnicy. To bardzo szczytne zamierzenie, jednak problem polega na tym, że drukiem tych dowolnie wybranych tytułów miały zająć się same szkoły oraz właśnie one miały finansować te koszty! Co jednak wtedy, gdy nie ma dodatkowych pieniędzy, a tym bardziej na tak drogie epokowe rozwiązanie? Mało kto umie adaptować książki na potrzeby inwalidów wzroku, toteż koszty ich przygotowania nie są takie małe, jak sądziło Ministerstwo. Założono, że adaptacje najlepiej wykonają ludzie Uniwersytetu Warszawskiego, a drukiem zajmą się same szkoły! Ciekawe, skąd współpracownicy UW mieli umieć adaptować podręczniki, co nie jest proste, oraz w jakiż to sposób mogły zająć się drukowaniem szkoły, które, co by nie rzec, nie są drukarniami. Kto miał dać im fundusze na to zadanie? Ministerstwo miało na celu oszczędności w swoim budżecie, ale gdzie są oszczędności w samorządach, które są właścicielami szkół? Podręczniki dla uczniów ze szkół masowych mieli przygotować współpracownicy UW, a dla uczniów ze szkół specjalnych współpracownicy Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego (KUL). Nietrudno zgadnąć, że obie grupy nie mając kwalifikacji przystąpiły do pracy po amatorsku i zaczęły adaptować podręczniki po swojemu. Podręcznik wybrany przez jedną szkołę masową był opracowany w brajlu w inny sposób, niż podręcznik wybrany do nauki w jakiejś szkole specjalnej. Ciekawe, jak mieli się w tym połapać sami uczniowie?! Wystarczy, by uczeń przeszedł z jednej szkoły do drugiej, a już nie wiedział jak się uczyć. Bałagan stał się tak duży, że swój protest zgłosiły do MEN wspólnie wszystkie szkoły specjalne. One nie miały możliwości drukowania, więc zdecydowano, że i dla nich podręczniki będą drukowane przez KUL. Jest to wykonywane z bardzo dużym opóźnieniem, albo fatalnie. Szkoły te znają jakość podręczników sprzed lat i stoją na gruncie zasad adaptacyjnych opracowanych przez specjalistów w Polskim Związku Niewidomych. Na czym polega problem? Ministerstwo nie może uzyskać zgody osób i środowisk biorących udział w nauczaniu inwalidów wzroku w kwestii, kto ma wykonywać poszczególne zadania oraz jakie należy narzucić zasady określające związane z tym obowiązki. Przedstawiciele UW i KUL, na podstawie zawartej z MEN umowy, opracowują adaptacje podręczników: współpracownicy UW opracowują podręczniki wybrane przez szkoły masowe, a KUL podręczniki wybrane przez szkoły specjalne. Nauczyciele z ośrodków nie zgadzają się na sposób adaptacji UW, choć sam druk jest wyższej jakości. Natomiast KUL, który przyjął zasady adaptacji tzw. “laskowskie”, robi mnóstwo błędów drukarskich i merytorycznych. Na UW stosuje się tzw. amerykański system adaptacji książek brajlowskich, podczas gdy w Polsce opierano się na rozwiązaniach europejskich. Współpracownicy UW porzucili ten ostatni i przygotowują adaptacje zupełnie inaczej. Przedstawiciele szkół są oburzeni i otwarcie zgłaszają swoje uwagi. Dla zrozumienia problemu, niech za przykład posłuży fakt częstego pomijania ilustracji bez ich odpowiedniego omówienia, niemodyfikowanie poleceń takich, jak np. „wskaż na rysunku obok”, chociaż wcale go tam nie zamieszczono i bezsensowne dopisywanie uwagi, że w wersji brajlowskiej rysunek znajduje się np. na innej stronie. Brak tam modyfikacji ćwiczeń np. „policz czerwone jabłka”, czego niewidomy nie zdoła wykonać, gdy można przecież zastąpić to innym poleceniem: „policz trójkąty”. Podobnie idiotycznie brzmi polecenie: „Podkreśl błędne wyrazy”, a można polecić: „Przepisz je do zeszytu i wskaż wybrane”. Chodzi o to, aby wykonana praca z tekstem była faktycznie adaptacją, czyli dostosowaniem do potrzeb niewidomych. Należy też przypomnieć, że w wielu książkach wykład merytoryczny jest oparty na ilustracjach. W obu uczelniach nie stosuje się nowej notacji matematycznej prof. Helmuta Ephesera, która jest wspaniałym osiągnięciem. Można lubić lub nie jego opracowanie, ale wszyscy zgadzają się, że jest merytorycznie znakomite. UW chce rozwiązywać problem notacji specjalistycznych poprzez umieszczanie na początku każdego podręcznika lub nawet każdego z jego tomów, tabeli używanych brajlowskich symboli. Wynika to podobno z poglądu, że skoro w USA i Anglii istnieje wiele zapisów brajlowskich, to dlaczego w Polsce ma być tylko jeden? Można zadać pytanie, czy w podręcznikach czarnodrukowych stosuje się różne oznaczenia dla poszczególnych symboli? Czy widzący uczniowie poradziliby sobie z podręcznikami, gdyby w każdym dodawanie, odejmowanie, wektory, strzałki wyglądały inaczej? Nie mamy więc wspólnego systemu tworzenia książek z tekstami matematycznymi u nas oraz u naszych sąsiadów, a w przeszłości uzyskiwaliśmy z tego tytułu wiele korzyści. Pan Paweł Wdówik i jego otoczenie faworyzują amerykański model adaptowania podręczników i nie chcą przyjąć do wiadomości, że to tutaj, w Europie i w Polsce mieliśmy i mamy niewidomych naukowców, np. matematyków, a w Stanach jest w tej kwestii gorzej. Wszyscy polscy niewidomi matematycy stosowali notację Ephesera i osiągali dobre wyniki. Teraz panuje w tej dziedzinie bałagan i coraz więcej niewidomych, którzy mają zdolności matematyczne, tracą swoje szanse. O rozwoju sytuacji będziemy informowali na bieżąco uznając, że dla młodych niewidomych sprawa ta ma decydujące znaczenie. Jeśli chcą zdobyć wykształcenie, a następnie pracę, muszą powalczyć o swoje prawa. Miło jest się nie uczyć, ale nie mieć pracy, dochodów, rodziny, widzących przyjaciół jest tragedią, do której lepiej nie dążyć. Dlaczego niektórzy nie rozumieją tego zagadnienia i forsują pomysły prowadzące na manowce? Pozostaje mieć nadzieję, że Ministerstwo zrozumie postulaty środowiska zakończy współpracę z osobami niewystarczająco kompetentnymi. A przecież można pozostać przy starym, sprawdzonym i mądrym systemie adaptacji. Można zorganizować konkurs na najlepszą ofertę na opracowanie i druk podręczników niezależnie od tego, czy chodzi o kilka, czy wiele tytułów, i nie ma to nic wspólnego z tym, o czym informują Ministerstwo osoby, którym ośrodki specjalne nie ufają i uważają ich koncepcje za szkodliwe. Na koniec warto powiedzieć, że ośrodki specjalne w Polsce mają ogromne zasługi dla niewidomych i nie wolno ich niszczyć. To tam uczyły się tysiące inwalidów wzroku. To tam uczyli się ci, którzy potem zdołali pójść na studia i zdobyć tytuły. Co w zamian za to oferują nowi „adaptatorzy - wynalazcy”? Marek Kalbarczyk *** „FAKTY I MITY O POMOCY FINANSOWEJ PAŃSTWA DLA NIEWIDOMYCH” PROGRAM „KOMPUTER DLA HOMERA” W LATACH 2004 – 2008 Jednym z pomysłów na pomoc w ułatwieniu inwalidom wzroku uczestnictwa w życiu społecznym jest uruchomiony przez PFRON program „Komputer dla Homera”. W wyniku przeprowadzonych analiz należy stwierdzić, że przez lata był on wielką pomocą oraz szansą dla tych osób. Przywołane poniżej dane świadczą o ogromnych kwotach, które zostały przekazane na zakup urządzeń mających duży wpływ na procesy rehabilitacyjne. Dzięki nim tysiące ludzi mogło (być może po raz pierwszy w życiu) zacząć pisać w edytorze tekstu, skorzystać z Internetu, czy przeczytać książkę niedostępną w brajlu. Głównym zadaniem programu „Komputer dla Homera” było dofinansowywanie sprzętu komputerowego i elektronicznego dla inwalidów wzroku. PFRON co rok przeznacza pewne kwoty pieniężne na ten program. Od roku 2004 do roku 2008, przez pięć edycji, PFRON w jego ramach wydatkował na dofinansowania kwotę 194 098 347 zł. Oznacza to, że średnio co rok w ręce inwalidów wzroku trafiał sprzęt wart około 40 milionów złotych. Program „Komputer dla Homera” dofinansowuje podstawowy sprzęt komputerowy wraz z peryferiami, specjalistyczny sprzęt komputerowy i elektroniczny, urządzenia brajlowskie oraz lektorskie. Pierwsza kategoria jest istotna z punktu widzenia obsługi pozostałych grup narzędzi, choć wartość rehabilitacyjna rzeczy w niej się znajdujących jest niewielka. Trzy następne kategorie można określić jako właściwe w kontekście wypełniania celów programu. PFRON w latach 2004 - 2008 wydał na dofinansowanie zakupu sprzętu podstawowego kwotę 84 625 855 zł, co stanowi około 43% wydatków na wszystkie grupy sprzętu. Jest to szczególnie interesujące, gdy zwrócimy uwagę na fakt, że sprzęt podstawowy ma jedynie umożliwić korzystanie z innych, bardziej wyspecjalizowanych narzędzi. Dla osoby niewidomej oraz słabowidzącej, sprzęt podstawowy ma, w porównaniu do trzech pozostałych kategorii, znikome walory integracyjne. Można więc zastanowić się dlaczego aż tak dużą kwotę przeznaczono na ten cel? Zastanawiające jest to tym bardziej, jeśli weźmie się pod uwagę koszty sprzętu podstawowego i porówna je z kosztem sprzętu specjalistycznego. Dofinansowanie na zakup podstawowego sprzętu komputerowego uzyskało w sumie 24 825 wnioskodawców, co oznacza, że średnio każdy z nich otrzymał na ten cel około 3 400 zł. Biorąc pod uwagę fakt, że w tej cenie oprócz jednostki centralnej znajdują się urządzenia peryferyjne takie jak drukarki, skanery czy klawiatury, nie jest to kwota ani duża, ani mała. Problem polega na tym, że są to pieniądze przeznaczone na zwykły sprzęt nie posiadający specjalnych walorów rehabilitacyjnych (warunek umieszczenia danego sprzętu w tej kategorii). Inny problem w kontekście efektywności programu, to ilość beneficjentów, którzy otrzymali wyłącznie sprzęt podstawowy. Na przykład w roku 2008, w województwie lubuskim aż 544 osoby uzyskały dofinansowanie na podstawowy sprzęt komputerowy, a na sprzęt specjalistyczny tylko 311 osób (293 specjalistyczny komputerowy, 9 brajlowski, 9 lektorski). Powstaje uzasadnione pytanie, jakie możliwości rehabilitacyjne, integracyjne i w końcu edukacyjne oraz zawodowe uzyskały 233 osoby dysponując samym podstawowym sprzętem komputerowym, a także czym kierowała się Komisja wydając takim wnioskom pozytywną opinię? W 2008 roku takich osób było aż 610. W poprzednich latach było pod tym względem o wiele lepiej. W latach 2004, 2005 oraz 2006 więcej było beneficjentów sprzętu specjalistycznego. W roku 2007 sprzęt specjalistyczny przyznano 43 osobom więcej niż tym, którym przyznano sprzęt podstawowy, ale aż 82 osoby uzyskały sprzęt lektorski (nie wymagający do działania sprzętu podstawowego), co może wskazywać na iluzoryczność tej przewagi. Z danych PFRON wynika, że dofinansowywana jest niewielka ilość sprzętu brajlowskiego. Na ten cel przeznaczono w sumie 12 637 090 zł dla 1014 osób, co oznacza, że średnio jedna osoba uzyskała 12 462 zł. O ile kwota ta jest znacznie wyższa niż w przypadku średniej uzyskiwanej na podstawowy sprzęt, to proporcjonalnie jest o wiele mniejsza. Za taką kwotę nie można kupić wysokiej jakości sprzętu brajlowskiego dostosowanego do indywidualnych potrzeb. Pamiętać również trzeba, że osoba, która uzyskała dofinansowanie na sprzęt brajlowski, może ponownie ubiegać się o sprzęt w tej kategorii po 7 latach (6 lat licząc od końca roku, w którym wnioskodawca uzyskał dofinansowanie na ten cel). Wydaje się więc, że efektywność programu względem osób niewidomych, które są najbardziej poszkodowane poprzez swoje inwalidztwo i wymagają największych działań na rzecz ich rehabilitacji i integracji, jest w programie „Komputer dla Homera” niepełna i niedostosowana do ich rzeczywistych potrzeb. Wydatki PFRON na grupę specjalistycznego sprzętu komputerowego i elektronicznego wyniosły w sumie 92 672 024 zł dla 23 575 osób, co oznacza, że średnio wnioskujący o takie narzędzia dostał około 4 000 zł. Efektywność programu jest w tym zakresie dużo większa, niż w przypadku specjalistycznego sprzętu brajlowskiego, jednak można zadać pytanie, jak ma się średnia przeznaczana na tę kategorię do możliwej maksymalnej kwoty dofinansowania (około 18 000 zł). Efektywność programu nie może być oceniana zbyt wysoko w sytuacji, kiedy średnia kwota wydatkowana na podstawowy sprzęt niemal pokrywa się z limitem przyznawanej na ten cel kwoty, a średnia wydatkowana na sprzęt specjalistyczny jest znacznie od niego niższa. Oznacza to przewartościowanie sprzętu podstawowego jako narzędzia mogącego wypełnić cele programu. Niepokój może budzić fakt, że niewidomi są w tym programie na najgorszej pozycji. O wiele łatwiej uzyskać dofinansowanie na sam komputer (posiadający niewielkie możliwości rehabilitacyjne), niż wysoce wyspecjalizowany, kosztowny sprzęt przystosowany do użytkowania przez osoby niewidome. Oznacza to, że program skupia się na mniej kosztownej pomocy dla szerszej grupy osób, zamiast dofinansowania drogich urządzeń pomagających osobom o najpoważniejszych ubytkach wzroku. Z punktu widzenia integracji społecznej osób z wadami wzroku, nie wydaje się słuszne, aby osoba niewidoma chcąca korzystać z przenośnego notatnika brajlowskiego (mobilne czytanie i pisanie), drukarki brajlowskiej (drukowanie i czytanie) oraz linijki brajlowskiej (czytanie stacjonarne) musiała na nie czekać kilkanaście lat. Szczególnie, że osoba, która uzyskała dofinansowanie na komputer, w tym czasie wymieni posiadany sprzęt kilkakrotnie. Należy również zauważyć, że osoby bardziej poszkodowane ze względu na swoją niepełnosprawność, a więc wymagające droższych narzędzi, muszą wpłacać proporcjonalnie większą kwotę z tytułu wkładu własnego (mniejszy procent z większych kwot). Dzięki programowi „Komputer dla Homera” duża liczba osób niepełnosprawnych uzyskała dostęp do nowoczesnej technologii wspomagającej integrację społeczną, ale nie można pominąć negatywnych wrażeń, jakie powstały na podstawie analiz danych przedstawianych przez PFRON. Dofinansowywanie wyłącznie komputerów (które stanowi niemal połowę z wydatkowanych środków) może budzić wątpliwości ze względu na to, że nie spełniają one funkcji wyrównywania szans (w rozumieniu celów programu). Zasadnym wydaje się stwierdzenie, że pieniądze przeznaczone na „zwykłe” komputery mogłyby zostać wydatkowane na specjalistyczne urządzenia o znacznie większym wpływie na rehabilitację i integrację, a sprzęt podstawowy powinien być przekazywany poprzez inne programy pomocowe. Źródła: 1. Dokument sygn. WP/DP/5173/EMN/2009 z dnia 21.12.2009, Wydział Programowania i Realizacji Zadań PFRON. 2. http://www.pfron.org.pl/ftp/dokumenty/Programy_celowe/Komputer_dla_Homera/procedury_2009/ material_informacyjny.doc (30.04.210). 3. http://www.pfron.org.pl/portal/pl/252/831/Komputer_dla_Homera_2010.html (28.04.2010). 4. „Procedury realizacji programu Komputer dla Homera 2003 program pomocy w zakupie sprzętu elektronicznego oraz oprogramowania umożliwiającego rehabilitację zawodową i społeczną osób niewidomych i niedowidzących”, załącznik nr 9 do uchwały nr 138/2009 Zarządu PFRON z dnia 24 kwietnia 2009 r. Adam Kalbarczyk *** „KOMPUTER DLA HOMERA” W OCZEKIWANIU NA LEPSZE JUTRO. Coraz częściej zadajemy sobie pytanie, czy program „Komputer dla Homera”, dzięki któremu niewidomi i słabowidzący otrzymywali dofinansowanie na zakup komputerów, sprzętu oraz oprogramowania specjalistycznego, zostanie w tym roku uruchomiony? Wiemy, że odpowiedź nie jest prosta, gdyż wiele czynników i decyzji ma wpływ na uruchomienie odpowiednich procedur. Rok 2010 to brak dofinansowania. Rok 2011 stoi pod dużym znakiem zapytania, a przecież nie bez znaczenia jest dla nas, potencjalnych beneficjentów programu informacja, czy będziemy mogli wymienić sprzęt na nowy lub, co może bardziej istotne, zakupić po raz pierwszy komputer dla dziecka, licealisty, czy studenta. Brak możliwości zniwelowania dysfunkcji wzroku ma ogromne znaczenie w rozwoju własnym, czy naszych najbliższych. Całe środowisko czeka na tę pomoc. Dlaczego mamy nie wiedzieć, jak wyglądają: wykres sinusoidy, ikonki na ekranie, menu, okienka dialogowe, kroje druku, mapki, schematy? Chcemy używać syntezatorów mowy, urządzeń lektorskich oraz programów powiększających zawartość obrazu. Chcemy korzystać z możliwości, jakie dają najnowsze urządzenia i programy dostępne na świecie. Czy nasze dążenie do rozwoju, edukacji, rozwijania własnych zainteresowań może być wstrzymane w roku bieżącym? Nie chcemy się domyślać, chcemy wiedzieć co nas czeka w 2011! Wszystkich zainteresowanych zapraszamy do lektury kolejnego numeru biuletynu, w którym postaramy się rozwiać wątpliwości i pytania narosłe wokół uruchomienia programu „Komputer dla Homera”. Tomasz Krzyżański *** TYFLOMANIAK - Komputery SŁÓW KILKA O „SIÓDEMCE” CZ. II W poprzednim odcinku opisałem, jak wygodnie korzystać z podstawowych elementów interfejsu użytkownika w systemie Windows 7. Zapoznaliśmy się z nowym paskiem zadań, a także dowiedzieliśmy się, jak wydajnie pracować z menu Start i z odświeżonym Panelem sterowania. W niniejszym artykule najpierw przyjrzymy się mechanizmowi bibliotek, który jest chyba najważniejszą nowością wprowadzoną w Eksploratorze Windows. Następnie omówię narzędzie Windows XP Mode, dzięki któremu możliwe jest uruchamianie pod Windows 7 programów projektowanych z myślą o starszych systemach operacyjnych. W dalszej części tekstu przedstawię kilka porad i wskazówek, które ułatwią i przyśpieszą pracę z najnowszym systemem Microsoftu. Artykuł zakończymy opisem dostępnych na rynku wersji Windows 7. Biblioteki Biblioteka to wirtualny folder, który umożliwia łatwy dostęp do zawartości jednego lub wielu folderów znajdujących się na dysku lub udostępnionych w sieci. Standardowo każdy użytkownik ma do dyspozycji 4 biblioteki: Dokumenty, Obrazy, Muzyka oraz Wideo. Przykładowo, biblioteka Dokumenty łączy zawartość folderu Moje dokumenty z katalogu domowego użytkownika oraz folderu Dokumenty publiczne. Załóżmy, że na dysku D: w katalogu „Muzyka” znajduje się nasza kolekcja z plikami MP3, które chcielibyśmy dodać do biblioteki Muzyka. Aby to zrobić, wystarczy w menu Start odnaleźć element Muzyka, następnie korzystając z prawego klawisza myszy lub Klawisza Aplikacji rozwinąć menu kontekstowe i wybrać Właściwości. Pojawi się okno dialogowe, w którym klikamy przycisk Uwzględnij folder. W kolejnym oknie odnajdujemy nasz katalog D:\Muzyka, po czym zatwierdzamy wybór za pomocą przycisku Umieść folder. W oknie Właściwości, korzystając z przycisku Ustaw lokalizację zapisu, możemy również ustalić, w jakim folderze fizycznie będą umieszczane pliki, które użytkownik zapisze w naszej bibliotece. Ciekawą cechą bibliotek jest możliwość rozmieszczania plików według kategorii charakterystycznych dla danej biblioteki. Na przykład w omawianej tutaj bibliotece Muzyka możemy pogrupować nasze pliki według folderu, albumu, wykonawcy, utworu, gatunku oraz według nadanej wcześniej przez nas danemu plikowi oceny. Wystarczy wejść do menu Widok i wybrać odpowiedni element z podmenu Rozmieść według. Jeśli na przykład wybierzemy rozmieszczenie według albumu, w oknie biblioteki zostaną wyświetlone tytuły albumów, a po wejściu do wybranego albumu odnajdziemy zawarte w nim utwory. Jak z siódemki zrobić XP? Zdecydowana większość programów, z których korzystaliśmy w systemie XP, będzie działać poprawnie także w Windows 7. Możemy jednak natrafić na aplikacje, które pod siódemką nie będą pracować najlepiej lub w ogóle się nie uruchomią. Z problemem tym mogą na przykład zetknąć się użytkownicy 64-bitowej wersji Windows. Wersja ta nie pozwala na uruchamianie programów pisanych dla systemu MS DOS. Trudności mogą pojawić się również, jeśli używamy starszych urządzeń peryferyjnych, dla których nie utworzono 64-bitowych sterowników. W takim wypadku warto rozważyć skorzystanie z narzędzia Windows XP Mode, które tworzy na naszym komputerze wirtualne środowisko z zainstalowaną w pełni funkcjonalną 32-bitową kopią systemu Windows XP. Na początek przyjrzyjmy się ograniczeniom, jakimi obwarowane jest używanie XP Mode. Z narzędzia tego skorzystać mogą tylko właściciele Windows 7 w wersji Professional, Ultimate lub Enterprise. Użytkownicy programu JAWS, chcący korzystać ze swojego udźwiękowienia w trybie XP, muszą posiadać licencję na wersję Pro z opcją zdalnego dostępu, inaczej JAWS w systemie XP nie uruchomi się nawet w trybie demonstracyjnym. Posiadaczy takiej licencji jest niewielu, dlatego na potrzeby niniejszego artykułu skorzystamy z darmowego programu udźwiękawiającego NVDA. Narzędzia Windows XP Mode nie znajdziemy na płytce z systemem operacyjnym, trzeba je samodzielnie pobrać z Internetu. Aby to zrobić, należy wejść na stronę: http://www.microsoft.com/windows/virtual-pc/download.aspx (strona w języku angielskim). Na tej stronie odnajdziemy 2 pola kombi. W pierwszym należy wskazać, jaką wersję Windows 7 posiadamy, a w drugim – język systemu XP, który nas interesuje. Gdy to zrobimy, poniżej powinny pojawić się łącza do pobrania potrzebnych komponentów. Klikamy na 2 łącza oznaczone jako Download – pierwsze umożliwia pobranie narzędzia Windows XP Mode, a drugie – programu Windows Virtual PC. Na końcu klikamy na łącze Update, aby pobrać aktualizację, która pozwala na uruchamianie programu Virtual PC na komputerach nie posiadających sprzętowej wirtualizacji. Aktualizację tę można bezpiecznie zainstalować nawet jeśli nie mamy pewności, czy nasz komputer obsługuje wirtualizację. Gdy po raz pierwszy spróbujemy pobrać z tej strony plik, może pojawić się prośba o sprawdzenie legalności naszego systemu. W takim wypadku klikamy łącze Continue i postępujemy zgodnie z wyświetlanymi na ekranie instrukcjami. Gdy uda nam się pobrać wszystkie 3 pliki, możemy przystąpić do instalacji. Najpierw instalujemy narzędzie Windows XP Mode, następnie program Virtual PC, a na końcu aktualizację do tego programu. Po instalacji wchodzimy do menu Start i wybieramy Wszystkie programy, Windows Virtual PC, Windows XP Mode. Pojawi się kreator, w którym najpierw zgadzamy się na warunki licencji, potem ustalamy hhasło administratora XP i zaznaczamy automatyczne pobieranie aktualizacji, pozostałych ustawień zmieniać nie trzeba. Po zakończeniu kreatora rozpocznie się przygotowywanie systemu XP do pierwszego uruchomienia. Po kilku minutach powinniśmy usłyszeć znajomy dźwięk, który domyślnie odtwarzany jest przy starcie Windows XP. Teraz musimy na naszym wirtualnym systemie zainstalować udźwiękowienie. Niestety, polska wersja systemu XP nie posiada programu Narrator, dlatego bezwzrokowa instalacja czytnika ekranu może okazać się trudna. Wykorzystamy fakt, że nasze dyski twarde w systemie XP widziane są jako udziały sieciowe. Załóżmy, że instalator programu NVDA umieścimy w pliku D:\nvda.exe. W takim wypadku uruchomienie tego instalatora możemy przeprowadzić następująco: • przełączamy się na okno Windows XP Mode i wciskamy kombinację Klawisz Windows+Strzałka w górę, aby przenieść fokus na wirtualny system XP; od tej chwili nasz czytnik ekranu działający w Windows 7 zamilknie, • po kilku sekundach wciskamy kombinację Klawisz Windows+R, aby otworzyć okno Uruchom, • wpisujemy następujący tekst bez cudzysłowów: „\\tsclient\d\nvda.exe”, następnie wciskamy Enter, • po około 10 sekundach wciskamy klawisz U, aby uaktywnić przycisk Uruchom. Po chwili powinniśmy usłyszeć dźwięk pochodzący z instalatora NVDA. Po zakończeniu instalacji warto zaznaczyć w ustawieniach ogólnych, by NVDA uruchamiał się automatycznie po zalogowaniu do systemu. Aby przenieść fokus z powrotem do Windows 7, wciskamy kombinację Ctrl+Alt+Strzałka w lewo. Następnie możemy w systemie XP zainstalować aplikacje, z którymi pod siódemką mieliśmy problemy. Co ciekawe, zainstalowane w ten sposób aplikacje dostępne są również w menu Start systemu Windows 7 w gałęzi Wszystkie programy, Windows Virtual PC, Aplikacje Windows XP Mode. Dzięki temu, gdy chcemy skorzystać z takiej aplikacji pod XP, nie musimy za każdym razem uruchamiać całego systemu, wystarczy odnaleźć interesujący nas program w menu Start siódemki. Aplikacja uruchomiona przez menu Start będzie działać w osobnym oknie, ale nie będzie udźwiękawiana przez czytnik ekranu działający pod Windows 7. Jeśli jednak wcześniej zaznaczyliśmy automatyczne uruchamianie NVDA, to właśnie ten program zajmie się udźwiękowieniem naszej aplikacji. Różności W tej części przedstawię kilka krótkich wskazówek i porad, które nie zmieściły się do żadnego z wcześniej omawianych tematów, a których zastosowanie może zaoszczędzić nam trochę czasu w codziennej pracy z siódemką. W przeciwieństwie do swoich poprzedników, Windows 7 nie posiada programu pocztowego. Jeśli nie wystarcza nam obsługa poczty e-mail przez stronę WWW, odpowiedni program musimy pobrać i zainstalować samodzielnie. Twórcy Windows 7 zalecają skorzystanie z pakietu Programy podstawowe Windows Live, który można za darmo ściągnąć ze strony firmy Microsoft. W pakiecie tym znajdziemy między innymi aplikację Poczta usługi Windows Live. Jest to program prosty, ale dla większości użytkowników zupełnie wystarczający. Jednak w chwili pisania niniejszego artykułu najnowsza wersja tej aplikacji nie współpracuje najlepiej z programami udźwiękawiającymi. Innym rozwiązaniem może być skorzystanie z darmowego programu Thunderbird, który jest dla czytników ekranu dostępny praktycznie w całości. Istnieje również możliwość zainstalowania w Windows 7 programu Poczta systemu Windows, który dołączany był do Windows Vista. Opis instalacji wykracza poza ramy tego artykułu, jednak można go łatwo znaleźć w Internecie. Ciekawą funkcją, odziedziczoną jeszcze z systemu Vista, są gadżety pulpitu. Są to niewielkie programy, które pracują w tle i wyświetlają informacje na pulpicie. Pozwalają na przykład na szybkie sprawdzenie pogody lub zajętości naszego procesora i pamięci. Aby dodać na pulpit nowy gadżet, w Panelu sterowania wybieramy Gadżety pulpitu, następnie odnajdujemy na liście interesujący nas element i wciskamy Enter. Do zawartości gadżetów możemy dostać się za pomocą kombinacji Klawisz Windows+G. Skrót ten przenosi także fokus pomiędzy poszczególnymi gadżetami. Warto również wspomnieć o kilku skrótach klawiszowych, które mogą przyśpieszyć pracę z Eksploratorem Windows. Aby szybko otworzyć okno Komputer, wciskamy Klawisz Windows+E. W oknie Eksploratora Ctrl+E przenosi fokus do pola wyszukiwania, a Ctrl+Shift+N tworzy nowy folder w bieżącym katalogu. Aby z dowolnego miejsca Eksploratora szybko przejść na widok elementów, wciskamy 2 razy skrót Ctrl+Tab. W menu Widok warto także zaznaczyć wyświetlanie paska stanu, dzięki niemu łatwo możemy sprawdzić, ile elementów znajduje się w bieżącym folderze. Jaką wersję wybrać? Nie zawsze możemy sami zdecydować, jaka wersja Windows znajdzie się na naszym komputerze. Jeśli jednak mamy taką możliwość, warto poświęcić chwilę na przemyślenie tej kwestii. Poniżej przedstawiam listę wersji Windows 7, jakie dostępne są w Polsce dla użytkowników indywidualnych: Windows 7 Starter – jest to okrojona wersja systemu, instalowana głównie na netbookach. Użytkownik nie może zmienić tapety pulpitu ani wyglądu okien, interfejs Aero również nie jest dostępny. • Windows 7 Home Premium – jest to wersja przeznaczona do użytku domowego, zawiera interfejs Aero oraz program Windows Media Center. • Windows 7 Professional – wersja przeznaczona dla użytkowników zaawansowanych i dla małych firm. Udostępnia dodatkowe funkcje sieciowe, pozwala na szyfrowanie plików oraz na korzystanie z narzędzia Windows XP Mode. • Windows 7 Ultimate – jest to najbardziej rozbudowana wersja Windows. Pozwala między innymi na zmianę języka interfejsu oraz na szyfrowanie całych dysków. Jeśli korzystamy z programu udźwiękawiającego JAWS lub Window Eyes z licencją Standard, nasz wybór ogranicza się tylko do wersji Starter i Home Premium. W innym wypadku możemy wybrać dowolną wersję siódemki. Jeżeli dysponujemy komputerem, który wyprodukowany został w ciągu ostatnich trzech lat i wyposażony jest w co najmniej 4 GB pamięci RAM, warto zainstalować system 64-bitowy. Dzięki temu lepiej wykorzystamy możliwości naszego sprzętu. Na platformę 64-bitową dostępne są wszystkie wersje Windows 7 oprócz wersji Starter. Podsumowanie W sierpniu 2010 Windows 7 prześcignął w rankingach popularności swojego poprzednika, a udział siódemki w rynku do dnia dzisiejszego ciągle rośnie. Już teraz system ten instalowany jest coraz częściej w firmach, w szkołach i na uczelniach, więc zapoznanie się z nim powoli staje się koniecznością dla osób, które wykorzystują komputer do pracy i nauki. W tym i w poprzednim artykule starałem się pokazać, że przesiadka na Windows 7 nie jest niczym trudnym, a nowe możliwości tego systemu mogą sprawić, że nasza praca stanie się jeszcze wydajniejsza. Mam nadzieję, że cel ten udało mi się osiągnąć. Michał Bałamut *** JAWS 12 NOWE „SZCZĘKI”, CZYLI NIE TAKI ORZECH TWARDY JAK GO MALUJĄ. Ciągły rozwój informatyki daje nam nowe możliwości. Wiele czynności, do których wykorzystujemy komputer możemy wykonać dziś znacznie łatwiej, szybciej i wygodniej, niż było to możliwe jeszcze kilka lat temu. Postęp w elektronice umożliwia pisanie coraz to nowszych i lepszych programów. Dzięki temu, komputery w ciągu zaledwie dwóch dziesiątek lat stały się jednym z najczęściej używanych narzędzi w naszych domach, firmach i urzędach. Osoby niepełnosprawne wzrokowo mogą również swobodnie korzystać z komputera. Praca (na komputerze – przypis redakcji) dostępna przy pomocy mowy, to rozwinięcie angielskiego skrótu JAWS (ang. Job Access With Speech). JAWS to nazwa programu odczytującego ekran komputera - aplikacji umożliwiającej osobom z dysfunkcją wzroku pracę na komputerze przy pomocy mowy syntetycznej. JAWS, w tłumaczeniu z języka angielskiego, oznacza „szczęki”. Mamy więc prawdziwe Szczęki, które pomagają nam, osobom niewidomym, rozgryźć niejeden „twardy orzech”. Interfejsy aplikacji stają się coraz bardziej intuicyjne i łatwiejsze w obsłudze. Dzieje się tak dzięki temu, że nowoczesne komputery korzystają z interfejsu graficznego, w którym ikony – małe graficzne symbole, rysunki – są bardzo czytelne dla każdego, nawet dla małych, nie umiejących jeszcze czytać dzieci. Ta prostota graficznego środowiska, wyraźna dla widzących użytkowników komputerów, jest jednocześnie ogromną przeszkodą dla osób niewidomych. Choćby tak banalna dla widzących czynność, jak kliknięcie za pomocą myszki na niewielkich rozmiarów obiekt widniejący na ekranie. Czy potrafimy sobie wyobrazić, jak tego dokonać bez możliwości patrzenia na ekran monitora? A jednak jest to możliwe! Programiści amerykańskiej firmy Freedom Scientific od wielu lat dostarczają osobom niewidomym na całym świecie doskonałe narzędzie do pracy z mową syntetyczną i brajlem. Są w tej dziedzinie liderami na świecie. Ich nowa wersja programu JAWS uwzględnia nowinki pojawiające się w nowoczesnych systemach i programach. Szczęki punktują, czyli nowości i usprawnienia używania pisma punktowego Braille’a W krajach zachodnich pismo punktowe Braille’a jest używane w sposób bardzo praktyczny. Zdecydowana większość publikacji brajlowskich wykonana jest skrótami brajlowskimi. Stosowanie ich znacznie zmniejsza objętość zapisu, pozwala szybciej czytać, a przede wszystkim szybciej pisać. JAWS od dawna obsługuje monitory brajlowskie. Robi to naprawdę dobrze. Pozwala wyłączyć mowę i z powodzeniem pracować wyłącznie z monitorem brajlowskim. Obsługa skrótów brajlowskich była również już dawno zaimplementowana w JAWS. W wersji 12 wprowadzono możliwość już nie tylko czytania skrótami brajlowskimi, ale także pisania. Za pośrednictwem klawiatury typu Perkins, monitora brajlowskiego możemy pisać teksty, jak i wydawać polecenia sterujące pracą systemu i programów. Nową funkcję o nazwie BrailleIn można włączyć i używać w trzech trybach: do czytania, do czytania i do pisania oraz bez obsługi skrótów brajlowskich. Pisząc o obsłudze brajla nie można pominąć nowej funkcji pozwalającej włączyć wyświetlanie na monitorze brajlowskim komponentu „Skrótu klawiszowego” przedstawianego elementu okna dialogowego. Komponent ten można włączyć do lub wyłączyć z opisu kontrolki. Można go także umiejscowić w wybranym przez siebie miejscu w ciągu opisu tego elementu. Bardzo przydatną funkcją, zwłaszcza dla bardzo sprawnych użytkowników pisma punktowego, jest możliwość odwracania kierunku przewijania klawiszy przewijających tekst na monitorze brajlowskim. Dzięki temu czytając prawą ręką koniec wyświetlonego tekstu na linijce z prawej strony, możemy użyć lewej ręki do naciśnięcia Klawisza Przewijania w Lewo, aby przewinąć tekst w prawo. Podobną operację możemy wykonać prawą ręką. Wstążki w Szczękach, czyli makaron w wirtualnym menu Nowy typ menu aplikacji, nazywany menu „Wstążki”, to typowo graficzny układ zakładek, grup i przycisków rozwijalnych. Został zaimplementowany po raz pierwszy przez firmę Microsoft w pakiecie Office 2007 i od tego czasu stał się standardem we wszystkich nowych aplikacjach. Nowy styl menu zmienił nie tylko wygląd, ale przede wszystkim został zoptymalizowany do pracy przy pomocy myszy. Zmienił się sposób obsługi tego menu przy pomocy klawiatury, a przecież obsługa klawiaturą jest podstawowym sposobem pracy dostępnym dla osób niewidomych. Wstążki spowodowały więc pewne utrudnienia w korzystaniu z nowych wersji programów. Nawigowanie po wstążkach i odnajdywanie potrzebnych funkcji, stało się wolniejsze. Bardzo łatwo można było przeskoczyć z grupy do grupy bez świadomości, że tak się stało. Nowa funkcja programu JAWS 12.0 - „Wirtualne Menu Wstążki” - rozwiązuje ten problem. Pozwala nawigować po wstążkach jak po starym menu. Dzięki temu JAWS zapewnia konsekwencję i przewidywalną nawigację. Dopasowywanie Szczęk, czyli nowe Centrum Ustawień JAWS to program, który posiada bardzo dużą możliwość dopasowywania się do potrzeb i preferencji użytkownika. Pozwala także dopasować sposób czytania do danych, z którymi przyszło nam pracować. Liczba różnych opcji jest naprawdę bardzo duża. W najnowszej wersji JAWS zostało zaimplementowane nowe narzędzie o nazwie Centrum Ustawień. Zastąpiło ono używanego w poprzednich wersjach Menadżera Konfiguracji. Dzięki zintegrowaniu różnych ustawień w jednym miejscu, dzięki nowym mechanizmom wyszukiwania i przeglądania ustawień oraz wyposażenie ich w opisy i podpowiedzi, możemy dużo łatwiej i szybciej dopasować sposób pracy i ilość odczytywanych informacji. Nie musimy zastanawiać się, gdzie szukać poszczególnych ustawień. Wystarczy otworzyć okno Centrum Ustawień i wpisać całość lub fragment nazwy danej opcji. Uzyskamy w ten sposób kilka wyników, które pasują do poszukiwanej przez nas opcji. Następnie wystarczy wybrać tę właściwą, a jeśli nawet nie mamy pewności, to możemy przeczytać jej opis i upewnić się co do naszego wyboru. Centrum Ustawień pozwala także sprawniej zarządzać ustawieniami poszczególnych aplikacji. Ustawienia poszczególnych aplikacji możemy przeglądać i wybierać z listy aplikacji. Możemy także skorzystać z listy 20 ostatnio modyfikowanych opcji, co ułatwia pracę z często aktualizowanymi ustawieniami. Sito, czyli Analizator tekstu Bardzo często poświęcamy dużo czasu na stworzenie jakiegoś dokumentu. Samo jego napisanie to jednak nie wszystko. Należy ten tekst sprawdzić i poprawić błędy. Nowe Szczęki posiadają narzędzie o nazwie Analizator Tekstu. Umożliwia ono wyłapywanie błędów polegających na otwarciu i nie zamknięciu nawiasów, wpisaniu nadmiernej ilości spacji, znaków interpunkcyjnych lub wpisanie znaków interpunkcyjnych bez odstępu. Analizator Tekstu może wykryć także niezamierzoną zmianę formatowania, która może się przydarzyć na przykład przy wklejaniu zewnętrznego fragmentu tekstu do naszego dokumentu. Analizator umożliwia wyłapanie takich błędów i szybkie ich poprawienie. Ślad Szczęk w dokumencie Znaną od kilku wersji funkcją są Znaczniki Położenia, używane na stronach Web i w dokumentach HTML i PDF. Nowością jest możliwość wstawienia Znacznika Położenia w dokumencie Word. Dzięki temu mamy możliwość szybkiego powrotu do zaznaczonego miejsca. Znacznik nie jest wstawiany do pliku, a więc nie ma ryzyka, że prześlemy plik wraz z dodatkowymi, nie należącymi do treści elementami. Znacznik Położenia używany w dokumentach programu MS Word ma jeszcze jedną bardzo użyteczną funkcję. Pozwala zaznaczyć początek wybranego fragmentu tekstu. Następnie możemy nawigować po dokumencie i odnaleźć inne miejsce, które będzie końcem tego fragmentu. Używając warstwowego skrótu klawiszowego mamy możliwość wybrać cały fragment tekstu, znajdujący się pomiędzy oznaczonym punktem a bieżącym położeniem kursora. Nawet bardzo długi tekst jest w ten sposób bardzo łatwo wybrać i skopiować, wyciąć, czy usunąć. INSERT+F4, czyli zakończenie Objętość tego artykułu nie pozwala opisać wszystkich nowych funkcji zaimplementowanych w JAWS 12.0. Jest ich znacznie więcej. Wszystkie one zostały zaprojektowane tak, aby pomóc w obsłudze nowoczesnych aplikacji i usprawnić pracę. Są też takie, które służą zapewnieniu bezpiecznej pracy początkującym użytkownikom. Przykładem tego jest funkcja Blokady Klawiatury, zabezpieczająca przed przypadkowym naciśnięciem klawiszy i zatrzymaniem lub uruchomieniem niechcianych akcji. Wprowadzono także usprawnienia już istniejących funkcji, w tym połączenia Tandem, tworzenie i modyfikacja Profili Głosowych i wielu innych. JAWS 12.0 to program czytający ekran dla każdego. Poradzi sobie z nowym systemem Windows 7, czy pakietem Office 2010. Henryk Rzepka *** URZĄDZENIA LEKTORSKIE NA START! Początek lat 90. przyniósł ogromny rozwój komputerów klasy PC oraz technologii OCR - rozpoznawania zeskanowanego tekstu. Do tej pory, niewidomi mogli czytać jedynie teksty zapisane w alfabecie brajla lub słuchać specjalnie przygotowanych nagrań na taśmach magnetofonowych. Wraz z pojawieniem się tzw. screenreaderów, czyli programów komputerowych odczytujących zawartość ekranu i wraz z upowszechnieniem się komputerów osobistych w każdym domu, niewidomi zyskali praktycznie nieograniczoną możliwość skanowania, rozpoznawania, a następnie czytania materiałów drukowanych. Wszystko, czego odtąd potrzebowali, żeby tego dokonać to: komputer PC, skaner, program OCR (np. Fine Reader lub Cicero) i screenreader (np. Jaws). Niewidomy, wyposażony w takie narzędzia, mógł już samodzielnie pracować z każdym tekstem. Wystarczyło położyć książkę, gazetę lub pismo z urzędu na szybie skanera i uruchomić program do rozpoznawania tekstu, żeby usłyszeć ich zawartość. Tak przygotowany tekst można zapisać, edytować i przechowywać na dysku komputera, a potem wielokrotnie do niego wracać. Ten jednak sposób wymaga umiejętności obsługi komputera i programów specjalistycznych. Możemy więc postawić tezę, że jest przeznaczony dla bardziej zaawansowanych użytkowników. Dla osób starszych lub mniej zaawansowanych technologicznie, ten sposób pozyskiwania tekstów, wciąż stanowił przeszkodę na drodze do swobodnego korzystania z najnowszych zdobyczy tyflinformatyki. Nie ulega wątpliwości, że potrzeba przynajmniej podstawowych umiejętności w obsłudze komputera, by wykorzystywać go do skanowania i czytania tekstów. Dla mniej zaawansowanych użytkowników, zaczęły pojawiać się tzw. urządzenia lektorskie, wyposażone w automatyczny system skanowania i czytania dokumentów drukowanych głosem syntetycznym. Tego typu rozwiązania, mają tę zaletę, że za pomocą kilku klawiszy można wykonać proces skanowania i czytania, który w przypadku komputera wymaga dużo większej wiedzy. Stały się one szansą zwłaszcza dla tych, którzy nie chcieli po utracie wzroku uczyć się obsługi komputera. Stwierdzić jednak w tym miejscu należy, że w czasach debiutu tych urządzeń na polskim rynku, pojawiły się produkty lektorskie, których jakość była niewspółmierna do ceny, za jaką można je było wówczas nabyć. Wiedza klientów w tym czasie, odnośnie tej grupy produktów była jednak niewielka i wspomniane rozwiązanie, choć drogie i niewarte swojej ceny, było rozpropagowane w środowisku niewidomych, jako niezastąpione w rehabilitacji niewidomych. Przedstawione powyżej stwierdzenie o wykorzystywaniu urządzeń lektorskich jedynie dla mniej zaawansowanych użytkowników w wielu przypadkach jest uzasadnione. Jednak nie sposób zawężyć ich odbiorców jedynie do tej grupy. Ważnymi miejscami wykorzystania urządzeń lektorskich są też czytelnie, biblioteki, urzędy publiczne, muzea itp. W bibliotekach lub czytelniach, które chcą udostępnić swoje zbiory dla niewidomych, nierzadko urządzenie lektorskie sprawdzi się lepiej, niż komputer wyposażony w skaner i specjalistyczne oprogramowanie. Po pierwsze, ten zestaw zajmie mniej miejsca, a po drugie i najważniejsze, dla wielu użytkowników będzie bardziej „przyjazny” ze względu na prostotę i intuicyjność obsługi samego urządzenia. Nie wymagają też one dodatkowych specyficznych ustawień sieci komputerowej, a przeszkolenie pracowników z ich obsługi będzie zdecydowanie mniej czasochłonne i nie będzie wymagało bardziej zaawansowanych umiejętności obsługi komputera. Dziś w ofertach wielu firm znajdziemy różnego rodzaju urządzenia lektorskie. Producenci do dziś prześcigają się w opracowywaniu nowych funkcji, które jeszcze bardziej usprawnią i uproszczą pracę na takim urządzeniu. Do podstawowych funkcji urządzeń lektorskich należą: • skanowanie lub wykonanie zdjęcia z zaimplementowanego tekstu, • rozpoznanie tekstu, • czytanie tekstu za pomocą mowy syntetycznej, • powiększanie i śledzenie tekstu na ekranie, • odczytywanie książek z płyt CD i DVD, • zapisywanie dokumentów rozpoznanych lub zeskanowanych. Poniżej chciałbym przybliżyć kilka najpopularniejszych i najbardziej funkcjonalnych urządzeń lektorskich dostępnych na polskim rynku. Multilektor Sara (producent: Freedom Scientific) to przykład zintegrowanego urządzenia lektorskiego wykorzystującego metodę skanowania za pomocą lampy tradycyjnego skanera. Posiada ono kolorową klawiaturę z dotykowymi symbolami i przyciskami o różnych kształtach, które eksponują przeznaczenie poszczególnych klawiszy. Wynikająca z tego faktu prostota obsługi panelu sterującego, czyni Sarę szczególnie wygodną dla osób starszych. Czyta książki, czasopisma, gazety, rachunki i inne materiały za pomocą syntezatora mowy o przyjemnym, damskim głosie (Agata). Wystarczy położyć tekst na szybie skanera i wcisnąć kolejno przyciski „skanuj” i „czytaj”, żeby po chwili usłyszeć zawartą w nich treść. Napęd CD i DVD pozwala na słuchanie audiobooków i książek w standardzie DAISY. Tempo i głośność mowy można ustawić wg własnych upodobań. Zeskanowany tekst można zapisać na dysku urządzenia lub na płytach CD. Osoby słabowidzące mogą podłączyć Sarę do monitora komputerowego i oglądać jednocześnie tekst w druku powiększonym. Niewidomi użytkownicy zaś mogą skorzystać z możliwości podłączenia linijki brajlowskiej Focus lub Braille Mate, aby kontrolować tekst również pod palcami. Wszystko to sprawia, że Sara jest wygodnym i prostym w obsłudze rozwiązaniem. W przedstawionych w dalszej części artykułu rozwiązaniach, do procesu skanowania wykorzystywana jest kamera, która wykonuje zdjęcie tekstu. Skanowanie i rozpoznawanie w ten sposób jest szybsze od tradycyjnego, a same urządzenia zajmują zdecydowanie mniej miejsca. Opiszę dwa najciekawsze z nich. Najnowszym rozwiązaniem z rodziny zintegrowanych urządzeń lektorskich jest ClearReader+ (producent: Optelec). Produkt ten, natychmiast zyskał ogromne uznanie zostając zwycięzcą w kategorii „Najlepszy produkt” i „Najlepsza firma” (dla producenta) na ubiegłorocznej konferencji REHA FOR THE BLIND IN POLAND. ClearReader+ to nowa generacja urządzeń lektorskich. Na szczególną uwagę zasługuje tu fakt, że jest urządzeniem przenośnym, wyposażonym dodatkowo w funkcję powiększalnika. Jak wszystkie urządzenia lektorskie, ClearReader+ umożliwia skanowanie i odczytywanie drukowanych dokumentów tekstowych. Nie ma tu jednak konieczności umieszczania tekstu na szybie skanera, co czasem może być niewygodne dla użytkownika. W przypadku ClearReadera tekst kładziemy na stole, pod kamerą i wciskając tylko jeden przycisk uruchamiamy proces automatycznego skanowania. Rozpoznanie tekstu i odczytanie go trwa zaledwie kilka sekund – nawet jeśli będzie on położony krzywo lub odwrotnie. To bardzo wygodne i szybkie rozwiązanie. ClearReader można wyposażyć w 4 języki do pracy z tekstami obcojęzycznymi. Do wyboru są: angielski, hiszpański, francuski, niemiecki, włoski, rosyjski, polski, szwedzki, norweski, duński, fiński i niderlandzki w różnych dialektach regionalnych i z różnymi akcentami. Ogromną zaletą jest mobilność tego urządzenia. Ze względu na niewielkie rozmiary i wagę (przypomina małe radio) oraz możliwość pracy na baterii, można z niego korzystać w każdym miejscu, nawet w parku! Zeskanowane teksty można zapisać na karcie pamięci i przenieść do komputera. Innym, bardzo ciekawym urządzeniem jest Pearl Camera (producent: Freedom Scientific). Pearl jest kamerą umieszczoną na specjalnym, składanym uchwycie z podstawą, którą podłącza się do komputera poprzez port USB. Pearl współpracuje z programem OpenBook do skanowania, rozpoznawania i czytania tekstów. Na szczególną uwagę zasługuje nowatorskie rozwiązanie systemu, tj. zastosowanie 6 różnych silników OCR. Użytkownik może je samodzielnie zmieniać i dobierać do skanowanego tekstu lub wybrać automatyczne, optymalne dostosowanie silnika do danego tekstu. Program pozwala w każdej chwili panować nad całym procesem skanowania, rozpoznawania i czytania tekstu. Użytkownik ma także możliwość samodzielnej nawigacji po stronach, znacznikach, zakładkach, akapitach, czy spisie treści. Rozpoznany tekst możemy zapisać jako dokument tekstowy lub wyeksportować go do pliku MP3. Inne dodatkowe funkcje to: faksowanie i skanowanie obrazów bez funkcji rozpoznawania. Proces skanowania i rozpoznawania jest bardzo szybki. Po dwóch sekundach od zrobienia zdjęcia tekstu, program rozpocznie czytanie automatyczne lub na nasze żądanie. Kamera co jakiś czas odświeża zachowany obraz, a program porównuje je z poprzednim i na tej podstawie sam dodaje nowe obrazy do dokumentu lub podmienia źle zeskanowane strony. Co ciekawe, w Pearlu nie musimy naciskać żadnych klawiszy, aby zrobić zdjęcie. Wystarczy odwracać strony książki. Oczywiście możemy także wykonywać zdjęcia ręcznie. Wszystkie przedstawione w artykule urządzenia lektorskie zasługują na szczególną uwagę: są funkcjonalne, łatwe w obsłudze, solidnie wykonane i stanowić będą z pewnością ogromną pomoc dla wszystkich niedowidzących i niewidomych, którzy chcą w prosty sposób czytać książki. Mateusz Ciborowski *** MOBILE SPEAK & MOBILE MAGNIFIER W NOWEJ ODSŁONIE – WERSJA 4.6 Mobile Speak, a nawigacja w telefonie komórkowym: Nawigacja to już standardowe wyposażenie większości nowych telefonów. Nokia na swoich aparatach udostępnia bezpłatny program do nawigacji o nazwie Ovi Mapy. Dzięki tej aplikacji możemy określić i śledzić swoją pozycję, wyznaczyć trasę samochodową lub pieszą pod konkretny adres, odnaleźć hotel, bank, restaurację, czy stację benzynową. Wszystkie te funkcje dostępne są dla niewidomych użytkowników dzięki najnowszej wersji Mobile Speak 4.6. Jak działają Mapy Ovi? Po uruchomieniu aplikacji Mapy Ovi na ekranie ukaże się menu głównie, gdzie do wyboru mamy następujące funkcje: „moja pozycja”, „znajdź miejsca”, „udostępnij lokalizację”, „ulubione”, „samochodem”, „pieszo”. Gdy wybierzemy funkcję „moja pozycja”, na ekranie ukaże się mapa pokazująca naszą aktualną pozycję, a Mobile Speak ją odczyta. Jeśli zmienimy pozycję, zmiany te zostaną ogłoszone automatycznie. Aby wyszukać konkretny adres lub miejsce wybieramy pozycję „znajdź miejsca”. Po naciśnięciu dżojstika na ekranie pojawi się puste pole, do którego wpisujemy nazwę szukanej ulicy i zatwierdzamy ponownie dżojstikiem. Wybieramy interesującą nas pozycję, która wyświetli się na mapie, zatwierdzamy i z rozwijanej listy możemy określić sposób, w jaki chcemy dotrzeć do wyszukanego miejsca (pieszo lub samochodem), odczytać szczegóły wybranego miejsca lub dodać ten punkt do trasy. Jeśli wybierzemy opcję „jedź do” aplikacja wyznaczy trasę dla samochodu z miejsca, w którym się znajdujemy do punktu docelowego. W trakcie podróżowania możemy korzystać z podpowiedzi głosowych samego programu do nawigacji, jak i wskazówek wypowiadanych przez Mobile Speak. Komunikaty te możemy w razie potrzeby wyłączyć lub skonfigurować odpowiednio do potrzeb w ustawieniach programu. Jeśli wyłączymy automatyczne podpowiedzi MS, a chcemy jednak uzyskiwać wybrane informacje, możemy je uruchomić dzięki skrótom klawiaturowym, i tak: 1 – informuje o odległości do następnego zakrętu, 2 – umożliwia zapisanie aktualnej pozycji, 3 – pozwala na wyszukiwanie miejsc według kategorii (zabytki i muzea, hotel, restauracja, handel i usługi, motoryzacja, zakupy i inne), 7 – określa punkty trasy, 8 – informuje o dystansie, jaki nas dzieli do celu, 9 – podaje dane statystyczne dotyczące prędkości, przebytego dystansu i ogólnego czasu podróży, klawisz kasowania - włącza informacje o aktualnej pozycji. Mobile Magnifier, a telefony z ekranem dotykowym: Dotykowe telefony zazwyczaj wyposażone są w ekrany o większych rozmiarach, niż tradycyjne aparaty, więc połączenie ich z programem powiększającym Mobile Magnifier może być bardzo wygodne dla osób słabowidzących. Mamy więc możliwość powiększania całego ekranu, podziału ekranu w układzie „pół na pół” (tylko na połowie ekranu działa powiększenie), ustawienia schematu kolorów, regulacji powiększenia od 1,25 do 16 razy oraz kilkanaście innych opcji. Ciekawą funkcją MM występującą w telefonach dotykowych jest opcja lupy. Działa ona bardzo podobnie jak standardowa lupa optyczna, czyli powiększa tylko wybrany fragment obrazu (w naszym przypadku fragment ekranu w miejscu, które dotykamy palcem). Jeśli będziemy przesuwali palec po wyświetlaczu, lupa będzie podążała za naszymi gestami. To rozwiązanie będzie doskonale współpracowało z Mapami Ovi, gdyż dzięki niemu nie musimy ustawiać pełnego powiększenia ekranu, a powiększać jedynie wybrany i interesujący nas fragment mapy lub funkcji. Telefony, które współpracują z Mobile Speak i Mapami Ovi: Obecnie Mobile Speak współpracuje z Mapami Ovi w wersji 3.03 oraz 3.04 w następujących modelach telefonów: E66, E71, N86, C5, E5, E52, E55, E72, E73, 6710, 6720, 6730, 6760 oraz telefonach dotykowych: 5230, 5800, N97, N97 mini, C6 i X6. Dariusz Linde *** CUKRZYCA EPIDEMIA XXI WIEKU. JAK SIĘ PRZED NIĄ OBRONIĆ? Według Światowej Organizacji Zdrowia, w roku 1985 na cukrzycę cierpiało 30 mln osób. Liczba ta z roku na rok rosła w ogromnym tempie, gdyż już 10 lat później sięgnęła 135 mln. Według danych International Diabetes Federation obecnie na całym świecie choruje 246 mln osób. Każdego roku pojawia się 7 milionów nowych zachorowań. Przewiduje się, że w roku 2030 liczba chorych na cukrzycę sięgnie 366 mln. Można mówić więc o groźbie epidemii cukrzycy. W Polsce cukrzycę wykryto u ponad 1,5 miliona osób. Chorych jest jednak znacznie więcej – szacuje się, że ponad 2 mln, czyli ok. pół miliona chorych nie zdaje sobie sprawy ze swojej choroby. Gros z nich to osoby niedowidzące i niewidome. Chorzy zgłaszają się do lekarza w momencie, gdy cukrzyca jest już zaawansowana, a jej objawy nasilone. U 25% pacjentów stwierdza się powikłania cukrzycowe. Leczenie tej choroby jest niezwykle trudne i kosztowne, szczególnie z powodu następstw choroby. Duży wpływ na wzrost zachorowań ma ogólne starzenie się społeczeństwa, ponieważ z wiekiem rośnie podatność na tę chorobę. Główne powody zachorowań na cukrzycę: • niezdrowe odżywianie, • nadwaga, • siedzący tryb życia, • brak regularnej aktywności fizycznej, • stres, • palenie papierosów. Cukrzyca może prowadzić do bardzo groźnych powikłań. Utrata wzroku, niewydolność nerek, choroby układu krążenia, udar mózgu, depresja czy choroby stóp, to tylko niektóre z nich. Cukrzyca stała się obecnie główną przyczyną ślepoty u osób dorosłych, niewydolności nerek i amputacji kończyn, a także głównym czynnikiem ryzyka niedokrwiennej choroby sera i zawału serca, udaru mózgu oraz wad wrodzonych u noworodków. W przypadku osób chorych na cukrzycę warunkiem koniecznym do skutecznego leczenia oraz podstawą utrzymania zdrowia i dobrego samopoczucia jest właściwa dieta. Powinna ona obfitować w posiłki bogate w składniki odżywcze, witaminy, sole mineralne oraz suplementy regulujące zaburzenia metaboliczne. Menu powinno mieć określoną wartość energetyczną, a osoba chora na cukrzycę powinna ustalić z lekarzem dietetykiem odpowiednią dla siebie ilość kalorii. Dieta cukrzycowa wymaga dyscypliny oraz konsekwentnego stosowania się do ściśle określonego jadłospisu. Posiłki należy jeść często i w małych ilościach, dzięki czemu unikniemy uczucia głodu, a stężenie cukru we krwi będzie mniejsze. Dieta to jedno, ale by jej efekty były trwałe, musimy pomyśleć o zmianie swoich nawyków. Zasmakujmy na stałe w owocach, warzywach i rybach. Jedzmy często, ale mało, najlepiej pięć razy dziennie. Jak sprawić, by posiłki były skomponowane właściwie, a ich waga odpowiednia? W trosce o zdrowie i wygodę naszych klientów, w ofercie firmy Altix pojawiły się dwa nowe modele elektronicznych mówiących wag kuchennych: Vivienne i Heidi. Posiadają one szereg ciekawych i pomocnych funkcji, które ułatwią osobom niedowidzącym i niewidomym przygotowanie odmierzonych porcji jedzenia. To kolejny krok do samodzielnego funkcjonowania. Obie wagi odmierzają w zakresie od 0-5 kg, z dokładnością do 1g. Wyniki pomiaru podawane są przyjemnym, damskim głosem i jednocześnie wyświetlone na dużym ekranie LCD. Poziom głośności można regulować w 6-stopniowej skali. Inne przydatne funkcje kuchennej wagi Vivienne i Heidi: • funkcja dodawania wag, która pozwoli na sumowanie dokonanych wcześniej pomiarów, • doważanie kolejnych porcji do tych, które już zostały zważone (tara), • ważenie płynów w litrach, a także w sztukach, • pomiar referencyjny - określenie pomiaru wagi docelowej, • wyświetlanie godziny, daty oraz minutnik (dotyczy wyłącznie wagi Vivienne). Elektroniczne wagi Vivienne i Heidi, obok czysto funkcjonalnych walorów będą stanowić prawdziwą ozdobę kuchni, ponieważ, jak wszystkie produkty firmy CareTec GmbH, charakteryzują się niepowtarzalnym kształtem i wzorem. Swój elegancki i subtelny wygląd zawdzięczają najwyższej jakości materiałom, z których zostały wykonane. Duży wyświetlacz LCD, komunikaty podawane przyjemnym damskim głosem, wygodny panel sterowania i niezwykła dokładność pomiaru sprawiają, że korzystanie z nich stanowić będzie prawdziwą przyjemność. Wagi te przeznaczone są dla każdego, kto dba o swoje zdrowie, w tym szczególnie dla osób niedowidzących i niewidomych ze względu na wbudowany moduł mowy. Cukrzyca jest chorobą, która wymaga ciągłego dokształcania. Przestrzeganie kilku zasad właściwego postępowania jest istotne dla poprawy stanu zdrowia osób chorych na cukrzycę, a także przyczyni się do walki z otyłością. Wagi do nabycia w ofercie firmy Altix w cenie: 568 zł (Heidi) i 628 zł (Vivienne). Mam nadzieję, iż przedstawione zalety i możliwości wag Vivienne i Heidi pozwolą Państwu skutecznie zadbać o własne zdrowie. Anna Rakowicz *** UDŹWIĘKOWIENIE OTOCZENIA DROGĄ DO SAMODZIELNOŚCI NIEWIDOMYCH W MIEJSCACH UŻYTECZNOŚCI PUBLICZNEJ Od dawna mówi się o dostosowaniu budynków do potrzeb osób niepełnosprawnych, myśląc głównie o udogodnieniach dla osób poruszających się na wózkach inwalidzkich. Niewidomi chcą samodzielnie poruszać się w miejscach publicznych. Udźwiękowienie terenu wspiera samodzielność niewidomych i pomaga zapobiegać wypadkom! Trudności w poruszaniu się Niewidomi i niedowidzący powinni być samodzielni w takim samym stopniu jak osoby pełnosprawne. Ogromnym problemem dla nich jest poruszanie się po miejscach, w których są po raz pierwszy. Nie mogą przecież wyobrazić sobie przestrzeni, jeśli nikt im nie powie, jak ona wygląda lub jeśli sami tego nie sprawdzą. Niewidomi są bardziej narażeni na wypadki, ponieważ odbierają otoczenie wyłącznie poprzez słuch i dotyk. Napotykają zatem wiele trudności, które mogą być poważnym zagrożeniem dla ich bezpieczeństwa i życia. Znacznym ułatwieniem byłyby np. wypukłe plany budynków lub dźwiękowe systemy informacji o terenie, dostępne w instytucjach i obiektach handlowych. Szczęśliwie coraz więcej osób dostrzega, jak ważne jest dostosowanie miejsc publicznych do potrzeb niewidomych i niedowidzących poprzez dźwiękowe komunikaty zlokalizowane w kluczowych miejscach. Dostrzegła to również Fundacja Innowacji i Rozwoju, która nagrodziła system udźwiękowienia otoczenia Step-Hear. Co to jest Step-Hear? System udźwiękowienia przestrzeni Step-Hear składa się z bazy i pilota. Bazy są wodoodporne i mogą być montowane zarówno wewnątrz budynków, jak i na zewnątrz, np. na przystankach autobusowych. Mogą być zasilane energią elektryczną lub energią słoneczną (baza z panelem słonecznym). Na bazy nagrywane są komunikaty, które mogą pełnić rolę informacyjną lub ostrzegawczą. Wysokość dźwięku komunikatów można regulować. Jak to działa? Na bazy zamontowane wewnątrz obiektów możemy nagrać informacje kierujące w stronę windy, schodów, toalet, sekretariatu, czy sali wykładowej. Bazy znajdujące się w hallu mogą informować jaki jest rozkład całego budynku, jakie wydziały znajdują się na poszczególnych piętrach lub jak rozmieszczone są poszczególne stanowiska obsługi klienta. To nieoceniona pomoc dla niewidomym we wszystkich miejscach użyteczności publicznej takich jak: banki, urzędy miasta, uczelnie, centra handlowe, dworce, hotele, lotniska. Niewidomi przecież również podróżują, załatwiają formalności w urzędach i robią zakupy! Bazy mogą być montowane również na zewnątrz budynków, gdyż skonstruowane są z tworzyw odpornych na warunki atmosferyczne. Mogą zatem służyć jako informacja o rozkładzie jazdy komunikacji miejskiej, informować o wejściu do metra, budynku handlowego lub ostrzegać przed schodami. System może zatem pełnić funkcje informacyjne, nawigacyjne i ostrzegawcze. Na każdą bazę nagrać można trzy różne komunikaty (np. jeden w języku polskim, drugi w języku angielskim), które mogą trwać w sumie 10 minut. Jest to czas, podczas którego można przekazać wiele pożytecznych informacji i ostrzeżeń niezbędnych do bezpiecznego poruszania się po otoczeniu. W celu aktywacji bazy, użytkownik musi być wyposażony w pilota - można go nosić na ręce niczym zegarek. W momencie, kiedy znajdzie się w pobliżu bazy, pilot zacznie wibrować lub sygnalizować dźwiękiem fakt zbliżania się do niej. Wciskając jeden z trzech przycisków na pilocie, użytkownik uruchamia bazę i odsłuchuje nagrane na niej komunikaty. Bazy mają zasięg ok. 9 metrów. Niewidomi mogą samodzielnie zaopatrywać się w piloty potrzebne do aktywacji informacji z baz. Mogą również otrzymywać je w miejscach, w których zostały zamontowane bazy, np. przy wejściu do urzędu miasta. Step-Hear w wytycznych Nowego Jorku! W zaleceniach „Accessibility Guidelines, 2010” dotyczących zalecanych zasad technicznych i budowlanych dla Nowego Jorku, został zawarty opis systemu Step-Hear oraz wskazówki, jak należy go stosować zarówno w budynkach, jak też na zewnątrz. Wytyczne zostały zamieszczone w publikacji „Inclusive Design Guidelines”, która służy jako pomoc techniczna dla projektantów oraz wskazuje kierunek rozwiązań budowlanych. Jest to duże wyróżnienie dla urządzenia Step-Hear. Wytyczne te będą służyły jako podstawa do instalacji systemu m.in. w budynkach, parkach, miejscach rekreacyjnych, sportowych, ośrodkach kultury, szkołach, uczelniach, centrach handlowych. Lider Innowacji i Rozwoju 2010 W roku 2010 w ramach konkursu „Krajowy Lider Innowacji i Rozwoju 2010” przyznano firmie Altix wyróżnienie w skali krajowej oraz tytuł „Regionalnego Lidera Innowacji i Rozwoju – 2010”, w kategorii ”innowacyjna usługa” za „usługę udźwiękowienia opartą na systemie STEP-HEAR wspomagającą orientację w terenie zaprojektowaną dla osób z niepełnosprawnością wzrokową”. Step-Hear w Polsce System Step-Hear w Polsce funkcjonuje już w kilku miejscach i są to: Akademia Pedagogiki Specjalnej w Warszawie, Uniwersytet Gdański oraz Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie. System ten jest na tyle interesujący i przydatny, że zaczęły się nim interesować muzea i instytucje państwowe. Z początkiem 2011 roku Urząd Miasta w Bielsku Podlaskim, jako pierwszy urząd w Polsce, udźwiękowił swój budynek, czyniąc go tym samym dostępnym dla osób niewidomych. Miejmy nadzieję, że miejsc wyposażonych w to udogodnienie dla niewidomych będzie coraz więcej, a udźwiękowienie stanie się normą w skali całego kraju. Paulina Biernat *** INTERFACE MIDI,NIEWIDOMI A POZYSKIWANIE MUZYKI. Każdy, kto zawodowo lub amatorsko zajmuje się tworzeniem muzyki elektronicznej, musiał zetknąć się z pojęciem formatu MIDI. To system (interfejs, oprogramowanie i zestaw komend), który umożliwia komputerom, syntezatorom, kartom dźwiękowym i podobnym urządzeniom uczestniczącym w procesie tworzenia muzyki, kontrolować się nawzajem oraz wymieniać informacje między sobą. Nie zawsze był on dostępny dla niewidomych muzyków. Standard ten został opracowany w 1983 roku. Nazwa MIDI powstała od skrótu Musical Instrument Digital Interface. Pliki w tym formacie składają się z wielu ścieżek, w których każda odpowiada brzmieniu określonego instrumentu. Każda ścieżka zawiera szereg komunikatów, dzięki którym w określonym momencie można odtworzyć dźwięki o danej wysokości i czasie trwania, zmienić głośność danej ścieżki i jej tempo. Powstanie formatu MIDI pozwoliło na tworzenie łatwych w obsłudze i programowaniu sekwencerów (tj. urządzeń lub programów sterujących syntezatorami) i syntezatorów perkusyjnych. Muzykom wykonującym muzykę na żywo, dało to możliwość odtwarzania części muzyki (np. tworzącej tło lub rytm) poprzez program lub urządzenie sterujące syntezatorem. Sami wówczas mogli skupić się na własnoręcznym graniu zasadniczej części utworu muzycznego. Pierwszymi firmami, które standardowo montowały interfejsy MIDI w modelach swych komputerów były Apple i ATARI (1985 rok). Od tego momentu standard MIDI rozpowszechnił się w niespotykany sposób w domach, kapelach i studiach nagraniowych. W Polsce w latach 80. i 90. najpopularniejszym komputerem stosowanym jako sekwencer było ATARI ST. Wykorzystywali go tacy multiinstrumentaliści, jak Czesław Niemen czy Józef Skrzek. Komputery te były wyposażone w porty MIDI i co za tym idzie, chętnie wykorzystywane do zapisu muzyki na dyskietkach. Na komputerach ATARI ST do edytowania dźwięku zaczęto wykorzystywać oprogramowanie pod nazwą „Cubase” (1989 rok). Komputery ATARI ST miały niemały wpływ na rozwój i popularyzację tego standardu oraz związanego z nim oprogramowania. Po wprowadzeniu komputerów PC pod systemem operacyjnym Windows, format ten jeszcze bardziej zadomowił się na estradach i w domach. Dostępność formatu MIDI dla niewidomych. W czasach, kiedy jeszcze nie było udźwiękowionych komputerów, format MIDI był zupełnie niedostępny dla osób niewidomych. Wraz z rozwojem tyfloinformatyki i pojawieniem się syntezatorów mowy wraz ze screenreaderami, pod systemem DOS, na komputerach IBM, niewidomi otrzymali możliwość edytowania plików muzycznych za pomocą tego interface’a. W pełni dostępne dla niewidomych muzyków programy komputerowe do pracy z plikami muzycznymi to Cakewalk i Sonar. Można je udźwiękowić przy użyciu screenreadera typu JAWS. MIDI pozwala na cyfrowy zapis utworu muzycznego z takimi parametrami jak: rodzaj instrumentu, głośność partii wykonywanej przez dany instrument, wysokość brzmienia itp. Wszystko to jest dziś w pełni dostępne dla niewidomych. Inny pakiet pozwalający na wprowadzanie muzyki z instrumentu elektronicznego, klawiatury komputerowej lub zewnętrznej klawiatury MIDI to „Lime”, wchodzący w skład oprogramowania „Goodfeel”. Tym jednak oprogramowaniem zajmiemy się w następnym numerze biuletynu, w artykule poświęconym omówieniu całego pakietu. Janusz Rutkiewicz *** ZOBACZYĆ WIĘCEJ. FAR VIEW - POWIĘKSZALNIK DLA LUBIĄCYCH DUŻO CZYTAĆ Dokonując wyboru lupy powiększającej, często za najważniejsze kryterium uznajemy cenę. Jednak, niezależnie od niej, nie każdy powiększalnik dedykowany jest dla tego samego odbiorcy. Każdy ma inne preferencje jeśli chodzi o wielkość ekranu, gabaryty, wagę, ułożenie klawiszy sterujących i gamę dostępnych funkcji. To, co dla jednego użytkownika będzie funkcjonalne, dla drugiego będzie zbyt skomplikowane i odwrotnie. Małe, kieszonkowe lupy typu Compact Mini, Compact+ czy Ruby przeznaczone są raczej do powiększania krótkich fragmentów tekstu np.: rozkładu jazdy, cen, informacji na metkach. Takie małe powiększalniki są zatem najbardziej praktyczne podczas zakupów, podróży, załatwiania spraw urzędowych. Są z pewnością znakomite dla starszych, mniej zaawansowanych w obsłudze nowoczesnych urządzeń osób, ze względu na małe rozmiary i prostotę obsługi. Ale oczywiście nie tylko! Są świetne dla każdego, kto potrzebuje kieszonkowej lupy do pomocy w codziennym funkcjonowaniu. Studentom, czy uczniom, którzy na co dzień wertują duże ilości tekstu polecam inny powiększalnik - Far View. Far View to powiększalnik z rodziny Opteleca – firmy uznanej na rynku powiększalników. Menu Far View jest bardzo rozbudowane. Mamy tu do dyspozycji szereg klawiszy, ale i szereg funkcji. Far View, co zasługuje na szczególną uwagę, wyposażono w dwie kamery: • do bliży (z powiększeniem do 13 razy), • do dali (z powiększeniem do 42 razy). Pozwala to korzystać z niego jak ze standardowego małego powiększalnika typu Compact+, podczas oglądania obiektów znajdujących się bardzo blisko, przed użytkownikiem, np. na biurku; lub dzięki funkcji widoku „z dystansu” na oglądanie w powiększeniu obiektów znajdujących się w pewnej odległości od użytkownika. Właśnie ta funkcja wyróżnia go spośród innych powiększalników. Docenią ją ogromnie ci, którzy dużo i często pracują z tekstem. Student przebywający w czytelni, przy pomocy Far View może wykonać zdjęcie całej strony książki (w pamięci może zachować ich aż 100!), zapamiętać ją, a następnie usiąść wygodnie i czytać przesuwając tekst w prawo, w lewo, w górę i w dół, bez obawy zgubienia aktualnie czytanej linijki. Do tego, jeśli jest taka potrzeba, może przystosować do własnych upodobań kolor tła i liter, np. stosując tryb żółte litery na czarnym lub niebieskim tle. Jeśli zdjęcie strony wykona krzywo – nie ma obawy. Far View wyposażony jest w system ustawiania kąta położenia tekstu oraz możliwość jego obracania o 90 lub 180 stopni. Można też włączyć funkcję podkreślania tekstu lub dowolnie włączać i wyłączać lampę – przyda się w pracy z tekstem na błyszczącym papierze lub oglądaniu obiektów na monitorze komputera. To takie wygodne! Zapamiętane obrazy zostają zachowane w pamięci urządzenia w formacie JPG. Za pomocą kabla USB (dołączonego do zestawu) możemy je przesłać do domowego komputera, rozpoznać przy pomocy programu OCR Fine Reader, a następnie swobodnie przeczytać przy pomocy programu udźwiękawiającego np. JAWS czy Supernova. Far View można również podłączyć do ekranu telewizora lub monitora komputerowego. Wówczas obraz zamrożony (np. całą stronę książki) możemy wyświetlić na jego ekranie, w bardzo dużym powiększeniu (48 razy na 21 calowym ekranie). Taki kabel należy do wyposażenia opcjonalnego, dlatego przy zakupie warto poprosić o niego sprzedawcę. Koszt to ok. 100 zł. Z początkiem roku Optelec wprowadził kilka poprawek do oprogramowania Far View. Są to między innymi: • zwiększona szybkość i płynność przewijania, co umożliwia szybsze czytanie, • automatyczne wyświetlanie na monitorze aktualnie wykonanego zdjęcia (nie ma potrzeby wciskania przycisku wyboru trybu, aby je zobaczyć), • możliwość ustawiania kontrastu i jasności dla konkretnego obrazu, • po przejściu do widoku z dystansu Far View automatycznie przełączy się w tryb pełnego koloru oraz domyślny kontrast, • po przejściu do trybu odtwarzania wyświetlony zostanie ostatni obraz, co eliminuje potrzebę jego wyszukiwania spośród pozostałych zdjęć. Kamila Wejman *** Uwaga! Firma Optelec dbając o wysoki poziom swoich produktów oferuje bezpłatną wymianę firmware we wszystkich powiększalnikach Far View zakupionych przed 2011 rokiem. W tym celu prosimy przesłać lub dostarczyć go osobiście do najbliższej siedziby firmy Altix.Usługa ta dla klientów firmy Altix jest bezpłatna. Z BIAŁĄ LASKĄ PRZEZ ŚWIAT - Belgia NIE TYLKO CZEKOLADKI, CZYLI „SPRAWA NIEWIDOMYCH PO BELGIJSKU” CZ. II Na wstępie, serdecznie dziękuję mojej koleżance Hannie Pasterny - autorce książki „Jak z białą laską zdobywałam Belgię” – za udzielenie wielu cennych informacji i pomoc w zbieraniu materiałów do niniejszego artykułu. W tym numerze opiszę belgijskie organizacje działające na rzecz niewidomych i słabowidzących. Przedstawię też edukacyjno-zawodową sytuację tej grupy oraz obejmujący tę grupę system dofinansowań. MNIEJSZE, ZNACZY BARDZIEJ EFEKTYWNE W Belgii nie istnieje ogólnokrajowa organizacja zrzeszająca niewidomych i słabowidzących, jak ma to miejsce w Polsce. Powstało tam za to sporo pomniejszych organizacji skupiających i wspierających osoby z problemami wzrokowymi. Instytucje te z reguły nie konkurują ze sobą, ale podejmują takie działania, aby wzajemnie się uzupełniać. Na dowód opiszę dwie z nich: jedną ze względu na „długowieczność”, a drugą ze względu na to, że zetknęłam się z nią osobiście i wiele jej zawdzięczam. Oeuvre Nationale des Aveugles (ONA) – Narodowe Dzieło Niewidomych – to organizacja katolicka, założona prawie sto lat temu (w 1922 r.) z inicjatywy duchownego franciszkańskiego. Jej głównym celem była i nadal pozostaje, pomoc niewidomym w integrowaniu się z resztą społeczeństwa oraz dążenie do osiągnięcia przez nich jak najlepszej jakości życia. Co ważne, wszystkie podejmowane w ONA inicjatywy realizują wspólnie ludzie widzący i niepełnosprawni wzrokowo. Osoby z dysfunkcją wzroku nie występują tu w charakterze wyłącznie podopiecznych organizacji, ale mają wpływ i biorą pełną odpowiedzialność za jej funkcjonowanie. ONA prowadzi bibliotekę, która udostępnia książki w brajlu oraz formacie audio. W jej zbiorach znajdują się też książki opatrzone dodatkowo wypukłymi ilustracjami. Przy placówce funkcjonuje Centrum Dokumentacji będące odpowiednikiem prowadzonego przez Bibliotekę Centralną Polskiego Związku Niewidomych Działu Informacji Tyflologicznej. Interesującą inicjatywą jest stworzona z inicjatywy ONA ludoteka adaptująca i wypożyczająca zabawki oraz gry, z których mogą w pełni korzystać osoby z dysfunkcją wzroku. Organizacja ta prowadzi Centrum Transkrypcji - przygotowuje ono w brajlu, druku powiększonym i formie elektronicznej nie tylko beletrystykę, czasopisma czy podręczniki, ale także materiały drukowane przydatne w miejscach publicznych, na przykład restauracyjne menu. Liczna grupa współpracujących z tą organizacją wolontariuszy, pomaga osobom z dysfunkcją wzroku w sprawdzaniu i korekcie zeskanowanych tekstów lub je po prostu odczytuje. Wolontariusze pełnią też rolę przewodników, nie tylko w trakcie zakupów, spacerów i wycieczek, ale także podczas wydarzeń kulturalnych. Będąc członkiem ONA można uczestniczyć w organizowanych przez nią spotkaniach dla czytelników, warsztatach poświęconych różnorodnej tematyce, wyjazdach wakacyjnych czy rekolekcjach. Instytucja ta wspiera również aktywność niewidomych i słabowidzących na polu edukacyjnym oraz zawodowym, ale o tym za chwilę. Znacznie młodszą niż Oeuvre Nationale des Aveugles, ale działającą równie prężnie organizacją jest Visually Impaired’s Educational World Support (VIEWS) – Światowe Wsparcie Edukacyjne Osób z Dysfunkcją Wzroku. VIEWS został założony w 1991 r. przez prywatne widzące i niewidome osoby, kilkoro tyflopedagogów oraz trzy stowarzyszenia zrzeszające rodziców dzieci niepełnosprawnych wzrokowo. Działania tej organizacji są ukierunkowane na aktywizowanie, a także zachęcanie do jak największej niezależności niewidomej i słabowidzącej młodzieży. W tym celu VIEWS organizuje różnego typu spotkania oraz szkolenia, dotyczące m.in. adaptacji materiałów czy dostępu do kultury. W charakterze wolontariuszy współpracują z VIEWS-em wysokiej klasy specjaliści w dziedzinie nauczania orientacji przestrzennej i czynności dnia. Stowarzyszenie obejmuje swoimi działaniami nie tylko młodych ludzi z Belgii. W ramach unijnego programu „Młodzież w działaniu” organizuje, bądź współorganizuje tematyczne wymiany młodzieży. Zaprasza też młodych Europejczyków na kilkumiesięczne pobyty w Liege, w ramach wolontariatu europejskiego. Miałam również okazję uczestniczyć w opisywanym doświadczeniu. W 2008 r. organizacja przekształciła się w międzynarodową (VIEWS INTERNATIONAL), zrzeszającą krajowe „odgałęzienia” m.in. z Francji, Włoch i oczywiście rodzime – z Belgii. Zwyczajnymi, bądź wspierającymi członkami VIEWS-a są również inne stowarzyszenia działające na rzecz niewidomych i słabowidzących oraz osoby prywatne. Nasz kraj reprezentują: Polski Związek Niewidomych i Stowarzyszenie „Spojrzenie”. Raz do roku VIEWS organizuje Zgromadzenie Generalne swoich członków. Spośród belgijskich organizacji wspierających i aktywizujących osoby z problemami wzrokowymi warto wymienić: Lumiere, Blind Challenge (zajmuje się popularyzowaniem sportu i turystyki – odpowiednik naszego CROSS-u), Ligue Braille (prowadzi m.in., podobnie jak ONA, bibliotekę i ludotekę, a także sklepik ze sprzętem dla niewidomych) oraz Stowarzyszenie Passe Muraille dążące do jeszcze większego uwrażliwienia społeczeństwa na ludzi z różnymi niepełnosprawnościami. W SZKOLE I NA UCZELNI W Belgii działa pięć szkół (od poziomu podstawowego do ponadgimnazjalnego) dla dzieci i młodzieży z problemami wzrokowymi, w tym dwie w Brukseli. W odróżnieniu od polskich placówek tego typu nie ma przy nich internatów, co wynika prawdopodobnie z małej powierzchni kraju oraz funkcjonującego niemal bez zarzutu transportu. Ciekawym rozwiązaniem jest działający w Liege Królewski Instytut dla Niepełnosprawnych Słuchowo i Wzrokowo. Są tam osobne klasy dla dzieci niesłyszących i słabosłyszących oraz osobne dla niewidomych i niedowidzących. Wydawałoby się, że taka placówka da szansę integrowania się ludzi z różnymi niepełnosprawnościami, a przede wszystkim ułatwi zdobywanie wiedzy uczniom z jednoczesnym uszkodzeniem słuchu i wzroku. Niestety, rozdzielność klas i trudności w komunikacji skutecznie hamują rozwój koleżeńskich relacji między obiema grupami niepełnosprawnych. Uczniowie głuchoniewidomi trafiają do tej placówki jednak sporadycznie, gdyż nauczyciele tam zatrudnieni nie mają przygotowania do nauczania tej grupy osób (przynajmniej tak było trzy lata temu). Do belgijskich placówek dla niewidomych i słabowidzących uczęszczają z reguły wyłącznie dzieci ze sprzężonymi niepełnosprawnościami. Ci, którzy poza dysfunkcją wzroku nie mają innych problemów zdrowotnych, w większości wybierają kształcenie ogólnodostępne. Na jakie wsparcie mogą wówczas liczyć? Pomoc niewidomym i słabowidzącym uczącym się w szkołach masowych oferują przede wszystkim opisane wyżej organizacje i jest ona bardzo wszechstronna. Po otrzymaniu informacji, że do jakiejś ogólnodostępnej placówki edukacyjnej ma zostać przyjęte dziecko z dysfunkcją wzroku, ONA spotyka się z nauczycielami, aby zapoznać ich z metodami pracy z takim uczniem. Konsultacje te są oczywiście kontynuowane podczas całego pobytu tej osoby w danej placówce edukacyjnej. ONA wspiera także kompleksowo rodziców uczniów oraz ich samych, w czym uczestniczy szereg specjalistów, m.in.: instruktor orientacji przestrzennej, czynności dnia, pedagog, psycholog, logopeda. Nie można też zapominać o ogromnie ważnej roli nauczyciela wspomagającego, w Belgii nazywanego raczej asystującym. Podczas lekcji odczytuje on uczniowi informacje zapisywane na tablicy, a młodszym dzieciom pokazuje sposoby sporządzania notatek i radzi, jak efektywnie korzystać z udogodnień technicznych. Organizowaną przez ONA asystą pedagogiczną obejmowani są również niewidomi i słabowidzący studenci. Mogą liczyć na wsparcie w docieraniu na uczelnię, korzystaniu z bibliotek, sprzętu specjalistycznego i adaptacji materiałów naukowych. Dlatego wielu młodych Belgów z dysfunkcją wzroku decyduje się na zdobywanie wiedzy w ramach studiów wyższych. SZKOŁA, STUDIA I CO DALEJ? Wbrew panującym w naszym kraju przekonaniom, sytuacja niewidomych i słabowidzących na zachodnich rynkach pracy nie wygląda różowo. Niewielu Belgów z dysfunkcją wzroku jest zatrudnionych. Różnica tkwi w świadczeniach, jakie niepełnosprawni otrzymują od państwa. Są one na tyle spore, że rekompensują brak zatrudnienia. W przeciwieństwie do Polski, w Belgii nie istnieją zawody kojarzone szczególnie z ludźmi mającymi problemy wzrokowe (znam tylko jednego belgijskiego masażystę). Osoby te są zatrudniane w szkołach i bibliotekach dla niewidomych, czasem jako tłumacze, pracownicy administracji publicznej. Funkcjonuje też kilka przedsiębiorstw angażujących większą liczbę niepełnosprawnych (rodzaj funkcjonujących w Polsce zakładów pracy chronionej). Jeśli chodzi o ludzi z dysfunkcją wzroku pracujących w Belgii na otwartym rynku, podam dwa ciekawe przykłady: niewidoma absolwentka historii została zatrudniona w jednym z muzeów, gdzie zajmuje się adaptacją wystaw. Z kolei policjant, który stracił wzrok w wyniku wypadku, nadal pełni służbę – słucha nagrań rozmów mogących być dowodami w śledztwach. „Wyciąga” z nich przydatne informacje oraz identyfikuje głosy. Jednak, jak sam mówi, obecne stanowisko zawdzięcza głównie swojemu uporowi i determinacji. Były przełożony nie chciał go zatrudnić uważając, że będzie wymagał ciągłej pomocy (m.in. doprowadzania do łazienki). Przykład ten doskonale świadczy o sile pokutujących wszędzie stereotypów. SYSTEM DOFINANSOWAŃ, CZYLI PO ZAKUP SPRZĘTU INDYWIDUALNIE W Belgii nie istnieją programy celowe podobne do funkcjonującego w Polsce programu „Komputer dla Homera”. Mogłoby się więc wydawać, że w tej kwestii jesteśmy górą. Niestety, nie do końca. Belgijscy niepełnosprawni chcący uzyskać wsparcie finansowe na zakup jakichkolwiek specjalistycznych urządzeń, bądź oprogramowania zgłaszają to pracownikom socjalnym, a ci służą pomocą w wypełnieniu wniosku i dostarczeniu go do odpowiedniego urzędu – Agence Valonne. Istotne jest, że taka forma daje możliwość uzyskiwania dofinansowań w dowolnym momencie, a nie tylko w okresie trwania programu, jak ma to miejsce w Polsce. Od złożenia wniosku o dofinansowanie beneficjent oczekuje na jego rozpatrzenie ok. 6 miesięcy. Uwaga! W Belgii nie dofinansowuje się zakupu sprzętu i oprogramowania podstawowego! Jeśli niewidomy chce zakupić komputer ze screenreaderem, sam musi pokryć koszty zakupu komputera. Koszty zakupu sprzętu specjalistycznego są za to pokrywane przez Agencję w całości. Białe laski niewidomi zawsze otrzymują bezpłatnie. Ponieważ czas oczekiwania na dofinansowanie zakupu sprzętu jest dość długi (wspomniane 6 miesięcy), organizacje działające na rzecz niewidomych (Ligue Braille, ONA) wypożyczają do tego czasu sprzęt niewidomym, którzy chcą podjąć zatrudnienie i potrzebują do tego specjalistycznych urządzeń. Sprzęt ten zwraca po otrzymaniu własnego. Koszty zakupu sprzętu dla pracownika pokrywa najpierw pracodawca, ale są one później zwracane przez Agencję. ZAMIAST ZAKOŃCZENIA – W POLSCE JEDNAK TRUDNIEJ Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy niewidomym i słabowidzącym żyje się łatwiej w Polsce, czy w Belgii. Wiele wskazuje jednak na to, że nadal jesteśmy na gorszej pozycji. Posiadamy wprawdzie silną, ogólnokrajową organizację zrzeszającą osoby z dysfunkcją wzroku, ale na ich tle malutkie instytucje belgijskie działają zdecydowanie bardziej prężnie i skutecznie. Być może jest to spowodowane tylko faktem mniejszego terytorium kraju i mniejszą populacją niewidomych. Przy tym, co ważne, nie walczą one ze sobą, jak to bywa wśród polskich stowarzyszeń, ale nawzajem się uzupełniają, a niekiedy nawet podejmują współpracę. O kompleksowym wsparciu podczas zdobywania wiedzy w ogólnodostępnych placówkach polscy uczniowie i studenci z problemami wzrokowymi mogą na razie jedynie pomarzyć. Sytuacja na rynku pracy nie wygląda dobrze w obydwu krajach. Niewidomi i słabowidzący Belgowie również najczęściej nie pracują lub dorabiają do renty „kawałkami” etatów. Nie są to jednak bierni, siedzący w domach renciści: działają społecznie, chodzą do kin, teatrów, na koncerty, podróżują. Stać ich na to mimo braku zarobków. Ktoś może powiedzieć, że tak wysokie świadczenia państwowe rozleniwiają niepełnosprawnych. To prawda, ale spójrzmy na to z drugiej strony: w Polsce osoby te zatrudniane są raczej niechętnie, a ich renty, jak mawia moja znajoma są „zbyt wysokie, żeby umrzeć, ale za niskie, żeby godnie żyć”. Życzę więc sobie i wszystkim polskim niewidomym satysfakcjonującej, dobrze płatnej pracy, a jeśli jej zdobycie okaże się niemożliwe, dostosowania naszych świadczeń rentowych do belgijskiego wzorca. W następnym odcinku zabiorę Państwa na południe Europy – do Włoch. Aleksandra Bohusz *** WYDARZENIA REHA FOR THE BLIND IN POLAND WYSTAWA, KONFERENCJA, CZY MOŻE COŚ ZNACZNIE WIĘCEJ? Czy w pierwszych dniach grudnia może być dobra pogoda? Czy można liczyć na to, że da się łatwo dotrzeć do Biblioteki Narodowej w Warszawie? Pewnie, że prawdopodobieństwo, iż nie będzie „srogiej” zimy, śniegu, opadów, nieprzyjemnego zimna jest niewielkie, a jednak wielu członków naszego środowiska na to nie zważa. Ani mróz, ani śnieżyca, ani kłopoty transportowe nie są w stanie przeszkodzić w wyjściu z domu i dotarciu do tego miejsca. Od kilku lat, w pierwszy czwartek i piątek grudnia, toczy się tutaj Międzynarodowa Konferencja REHA FOR THE BLIND IN POLAND. W tym grudniu aura nie sprzyjała, a mimo to przybyło około 1300 osób i jak się okazało, nikt nie był zawiedziony. Sama konferencja została omówiona dosyć szczegółowo w biuletynie pokonferencyjnym wydanym już w grudniu przez Fundację Szansa dla Niewidomych, którą mam zaszczyt jako społeczny jej prezes prowadzić. Teraz nie ma sensu powtarzanie tych informacji, ale warto zastanowić się nad fenomenem tego wydarzenia. Jest ono traktowane bardzo różnie. Niektórzy widzą w nim jedynie wystawę. Wpadają do biblioteki, by zobaczyć co proponują producenci sprzętu i oprogramowania dla inwalidów wzroku. A jest co oglądać. Przyjeżdżają tu, by się pokazać, firmy z całego świata. Już zdążyliśmy się przyzwyczaić, że gościmy tu firmy z całej Europy, Ameryki Północnej, a nawet Japonii, nie mówiąc o firmach polskich. Od lat zagraniczni wystawcy traktują warszawską wystawę bardzo poważnie. Przywożą wszystko, czym chcą się pochwalić, co stanowi o ich ofercie na kolejny rok. Grudzień nie jest łatwy dla nikogo, ale z pewnością właśnie w tym momencie ustalone są nowe oferty na kolejny rok. Zdarza się więc, że u nas, w Polsce pokazywane są po raz pierwszy nowe, fantastyczne urządzenia i programy. Coraz więcej firm walczy o wyróżnienia Idola w kategorii „Firma” i „Produkt”. Stało się ono wartościowym trofeum. Potrafią je zdobyć również firmy polskie. Dzięki Igorowi Busłowiczowi jest wśród nich i Altix za program matematyczny dla niewidomych Euler. Są tacy, którzy postrzegają to wydarzenie jako interesującą konferencję z wieloma atrakcjami. Zagraniczni goście twierdzą, że inne tego rodzaju wydarzenia nie są tak obfite w różnorodne atrakcje. Na naszej REHA dzieje się tyle, że aż trudno to ogarnąć. Już teraz wiadomo, że konferencja ta będzie organizowana w roku 2011 w rozszerzonej formule. Już nie uda się zmieścić jej programu w ciągu dwóch dni. Niektóre jej elementy wyemigrują do innych miejsc oraz odbędą się innym terminie. A więc duża część gości przybywa na REHA, by zobaczyć co nowego wymyślono dla niewidomych. W przypadku poprzedniej REHA był to ping-pong dla niewidomych w wersji „show down”, a ostatnia edycja to pokaz bezwzrokowego strzelectwa. Już wiadomo, że podczas następnej edycji odbędzie się pokaz innej wersji ping-ponga, która jest bardziej zbliżona do zwyczajnego. Co by nie rzec „show down” w niewielkim stopniu przypomina sport, w który grają widzący. A więc każdy szuka czegoś dla siebie. Dlaczego jednak REHA FOR THE BLIND IN POLAND jest tak wyjątkowym wydarzeniem? Otóż jest to największe spotkanie niewidomych i ich przyjaciół. Są przecież większe wystawy i konferencje, ale nie mają one charakteru tak wielkiego spotkania. Trudno nazwać obecność na wystawie, przejście od stoiska do stoiska spotkaniem niewidomych. W zasadzie podczas każdej wystawy ogląda się produkty, rozmawia z producentami, sprzedawcami, ale ze spotkaniem wielkiej grupy ludzi nie mamy do czynienia. Podobnie z konferencją.Fakt, że zbiera się na kilku, czy kilkunastu salach wielu ludzi nie oznacza, że się ze sobą spotykają. Przybywają na wykłady, wysłuchują referatów i wzbogaceni o nowe idee, wiadomości wracają do domu. Tutaj jest inaczej. REHA FOR THE BLIND IN POLAND to duża konferencja, środowiskowe wyróżnienia, duża wystawa, kilkanaście interesujących atrakcji, catering dla setek osób, nocleg zorganizowany specjalnie dla nich, udział wielkich środowiskowych szkół, niebywałe koncerty, pokazanie niewidomych Idoli oraz wyjątkowych osób widzących, którzy postanowili poświęcić swoje życie niewidomym. Na REHA przyjeżdżają delegacje środowisk niewidomych z różnych krajów, chcąc zorganizować podobne wydarzenie u siebie. Przynosi to efekty. W roku 2010 podobna, choć o wiele mniejsza impreza odbyła się w Mińsku na Białorusi, co przynosi naszej fundacji ogromny zaszczyt. W tym trudnym kraju, w dużym stopniu zamkniętym na wpływy z zagranicy, odbyła się konferencja na wzór naszej REHA. O podobnych imprezach myślą działacze z Rosji, Armenii, Kazachstanu, Rumunii itd. W ten oto sposób my, Polacy mamy udział w rozwoju innych krajów. Nie tylko niewidomi w Polsce potrzebują takiego spotkania, informacji, pokazów. Inni również, ale im jest jeszcze trudniej. Dzięki temu, że na REHA przybywa tak wiele osób, do przyjazdu do Warszawy przekonują się kolejni goście. Nie należy sądzić, że firma z USA przyjeżdża tutaj tak sobie. Amerykanie, Japończycy, Izraelczycywsiadają w samoloty i lecą do nas, bo mają szansę przeżyć tu coś wyjątkowego: spotkanie z tak wielką liczbą osób. Owszem, jeszcze więcej można obejrzeć na wystawie we Frankfurcie, ale tam odbywa się po prostu wystawa i nic ponadto. Tam nie można być razem ze wszystkimi, lecz porozmawiać z tymi, którzy zatrzymają się przy stoisku. U nas wystawcy są dostępni dla wszystkich i na odwrót. A więc grudzień 2010! Dookoła zima, w zasadzie śnieżyca. W wielu miejscach były zasypane szosy. Autokar zapełniony naszymi gośćmi nie mógł wyjechać na przykład z Olsztyna. Inni też mieli trudności, ale dojechali. Wchodzimy do hallu i otrząsamy się z mrozu i śniegu. Oddajemy w szatni płaszcze i już nie możemy przejść dalej. Wszędzie kotłuje się tłum, wszyscy chcą się przywitać. Powitania zabierają minuty, a tu już trzeba iść na salę, bo konferencja musi się rozpocząć. Jest opóźnienie, a jeszcze wszyscy chcieliby pogadać: „Rany, jesteś, skąd się tu wziąłeś?”, „No, zima zimą, ale mnóstwo tu jest naszych znajomych.”, „Moja grupa już poszła, a ja tu nie mogę przebrnąć, bo co krok spotykam znajomego!”. Nic to, dobrnęliśmy do Sali. Konferencja nie jest akademicka. Ma inne cele. Ma poinformować o wszystkim, co na ten moment jest ważne. Na początek uroczystości, wystąpienia specjalne, przywitania, pozdrowienia, a chwilę potem rozdanie statuetek Idola. Potem pierwszy referat, merytorycznie najważniejszy, o komórkach macierzystych i o szansach przywracania wzroku dzięki nim. Drugi referat to prawda o ważnym, ale nie optymalnym programie dofinansowań „Komputer dla Homera”, który był tak samo ważny, jak nie realizowany w roku 2010. Nie wiadomo co z nim będzie w tym roku. I kolejne referaty. Specjalne miejsce w naszej pamięci zajęło wystąpienie pana Gołąba, Prezesa Zarządu Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi w Laskach. Ośrodek w Laskach ma już sto lat! Po referatach prezentacja działalności Crossu i tańce na 102! Okazało się, że niewidomi i niedowidzący tak tańczą, że wszyscy byli zachwyceni. Ciekawe, co powoduje,że i niewidomi widzowie znaleźli w tym przyjemność! Chwilę potem zmiana klimatu i projekcja filmu z audiodeskrypcją. W hallu toczyły się zawody w strzelectwie i „show down”, w stołówce obiad, w innej sali wystawa książek dla niewidomych, konkursy dla uczestników w opaskach, by mogli zagrać zarówno niewidomi, jak i widzący. A obok przechadzał się Święty Mikołaj z prawdziwymi prezentami. Już to wystarczy, by zrozumieć, jak wielkie jest to wydarzenie, a przecież to nie wszystko! A REHA planowana w roku 2011? Odbędzie się, jak zwykle, w pierwszy czwartek i piątek grudnia, ale nie tylko. O szczegółach będzie informowała Fundacja Szansa dla Niewidomych, a ja ograniczę się do przekazania informacji, że będzie nieporównanie bogatszym wydarzeniem do opisanego powyżej. Chodzi o rozwijanie pierwotnej idei, by niewidomi spotkali się w jak największej liczbie z innymi niewidomymi oraz widzącymi, którzy dla nich pracują lub działają. Aby zechcieli przybyć zostaną zorganizowane niebywałe atrakcje, których gdzie indziej się nie spotka. Czy w Polsce nie można dokonać czegoś więcej, niż wszędzie indziej? Można i właśnie tak się stanie! Marek Kalbarczyk *** TYFLOAREA ALTIXOWY POMYSŁ NA MIĘDZYNARODOWĄ WYSTAWĘ TOWARZYSZĄCĄ REHA FOR THE BLIND IN POLAND 2010 Tyle już razy wystawialiśmy się na REHA organizowanej przez Fundację Szansa dla Niewidomych, że trudno jest zrobić to po raz kolejny, inaczej niż kiedykolwiek. Od samego początku, od pierwszej edycji konferencji i wystawy, nasze stoiska są największe, ale to nie wystarczy. Zwiedzający nie zwracają uwagi na wielkość, lecz na jakość. Czasem sama wielkość jest postrzegana negatywnie, chociażby dlatego, że można się pogubić pomiędzy produktami i mocno zniechęcić. Jak bowiem można skutecznie pokazać gościom dziesiątki produktów, z których większość to zaawansowane urządzenia? Od roku 1999 do 2009 jakoś to nam się udawało. Jak zrobić to w roku 2010? A jak na następnej edycji konferencji - w roku 2011? Nasze stoiska są za każdym razem największe, gdyż uważamy, że właśnie ta konferencja od nas tego oczekuje. Organizuje ją zaprzyjaźniona z nami fundacja. Mało tego. Tę fundację sami kiedyś, a dokładnie w roku 1 992, założyliśmy. Nie jest to jedynym, albo głównym powodem naszego podejścia do tej wystawy. Chodzi o to, że konferencja REHA FOR THE BLIND IN POLAND jest największym tego typu wydarzeniem w Polsce i tej części Europy. Jest to autentyczne spotkanie niewidomych i ich przyjaciół, czyli ludzi lub instytucji, którzy pomagają niewidomym i niedowidzącym. Mogą to być członkowie rodzin, przyjaciele, lektorzy, przewodnicy, a także urzędnicy, od których zależy nasz los. Altix właśnie przy tej okazji prezentuje całą swoją ofertę, by przekonać do siebie zebranych oraz by jak najbardziej pozytywnie odpowiedzieć na prośbę fundacyjnych działaczy, by ich konferencji towarzyszyła najciekawsza wystawa. W grudniu 2010 fundacji nie dopisała aura. Było zimno i śnieżnie. Martwiliśmy się, że wielu gości nie przyjdzie na konferencję, ale myliliśmy się. Owszem, było ich mniej niż rok wcześniej, ale przyszło ich mnóstwo. W roku 2009 odwiedziło REHA około 2000 osób, a w roku 2010 około 1300. To bardzo dużo. Ci, którym udało się przyjść, nie byli zawiedzeni. Konferencja rozwija się i jest coraz obfitsza. Po raz pierwszy w historii, na niemal każdym punkcie programu w sali konferencyjnej był komplet słuchaczy. Posłuchali wspaniałych referatów, świetnych koncertów – chopinowskiego w wykonaniu Marcina Koziaka oraz jazzowego w wykonaniu zespołu Janusza Skowrona. Obaj są genialnymi muzykami, trudno się więc dziwić, że tak wiele osób zechciało ich posłuchać. Trzeba przyznać, że ich występ na REHA był świetny. Marcin chciał zagrać dla niewidomych w sposób wyjątkowy i to mu się udało, a Janusz sam jest niewidomy i zależało mu na tym, by pokazać innym swoją sztukę. Jego sukcesy są związane również z ośrodkiem w Laskach, gdzie się uczył, a który był współorganizatorem konferencji. Podobnie inne atrakcje: turniej w ping-ponga dla niewidomych i w bezwzrokowym strzelectwie, konkursy rehabilitacyjne, pokaz filmu z audiodeskrypcją, wspaniały występ młodzieży z ośrodka krakowskiego, który był kolejnym współorganizatorem konferencji. Jak miało na tym tle wyglądać stoisko firmy Altix? Jak je zaaranżować, by w tak bogatym zbiorze atrakcji przyciągnąć do siebie gości? Tak duże stoisko z tak wielką liczbą produktów nie byłoby przecież łatwe dla zwiedzających. Stół przy stole, prezenter przy prezenterze, a produkt na produkcie! Wymyśliliśmy więc wystawowe miasteczko i nazwaliśmy go TYFLOAREA. Dookoła dziewięć wysepek, a wszystkie świetnie oświetlone. Między nimi uliczki. Każdy mógł tu wejść i zobaczyć, co znaczy prawdziwe niwelowanie skutków inwalidztwa wzroku. Stoisko było oświetlone lampami Daylight, które są specjalnie skonstruowane i dają tzw. zdrowe, naturalne światło. Przestrzeń wystawowa była udźwiękowiona. Dookoła były rozmieszczone bazy informacyjne systemu Step-Hear, które informowały co znajduje się na stoisku, kto był prezenterem itd. Aby nie gubić się wśród naszych wysepek można było „obejrzeć” mapę naszego miasteczka oraz całej powierzchni biblioteki, na której odbywała się konferencja. ALTIX pokazał jak powinien wyglądać świat dotyku i dźwięku, w którym niewidomi nie błądzą, samodzielnie czytają, piszą i trafiają do wybranych miejsc. Na środku stoiska zorganizowaliśmy centralną wyspę o nazwie ALTIXLANDIA - to IT w służbie dostępu do informacji. Obok była wysepka TYFLOGRAFIKA: wypukłe ryciny, atlas turystyczny dla niewidomych oraz wypukłe mapy, które potrafią mówić. Wyspa ROZGADANA to przeróżne urządzenia mówiące: zegarki, kalkulatory, krokomierze, termometry, wagi, notatniki, odtwarzacze. BRAJLANDIA to brajlowskie urządzenia: monitory, notatniki, maszyny do pisania i drukarki. Wyspa RUCH BEZ BARIER to sprzęt dla inwalidów ruchu. EDUKACJA była dedykowana dzieciom, które widzą za mało, by używać książeczek i pomocy dydaktycznych przeznaczonych dla innych. Wysepka WIDZIEĆ WIĘCEJ prezentowała lupy optyczne i elektroniczne powiększalniki obrazu. Na wyspie INFORMACJA można było dowiedzieć się o naszej działalności, otrzymać bezpłatnie egzemplarze nowego wtedy kwartalnika HELP oraz katalogi z naszymi produktami. Wreszcie stoisko ostatnie to ALTIX W RUMUNII, gdzie sprzedajemy nieco inne produkty, niż w Polsce. Oprócz profesjonalnych produktów było tam wiele dodatkowych atrakcji i niespodzianek. Co jednak przyciągnęło uwagę największej liczby zwiedzających? Podobały się nowe wersje programów udźwiękawiających i powiększających obraz: JAWS, MAGic i program lektorski OpenBook. Z urządzeń brajlowskich - PAC Mate Omni, który jest o wiele bardziej wygodnym narzędziem pracy niż wcześniejszy model oraz wszyscy jego konkurenci na rynku. Jest to elektroniczny notatnik brajlowski, za którego pomocą możemy notować wykłady, zapisywać kontakty, odbierać i wysyłać pocztę elektroniczną, przeglądać strony internetowe i wykonać wiele innych czynności. Urządzenie jest zbudowane na podstawie systemu Windows Mobile, co bardzo upraszcza synchronizację urządzenia z komputerem. Sprawia, że dane w łatwy sposób możemy synchronizować pomiędzy komputerem a notatnikiem. Specjalne miejsce miało stanowisko dla niewidomego lub niedowidzącego muzyka. GOODFEEL to program do skanowania, przetwarzania na brajla i drukowania zapisu nutowego w brajlu. Program ten pozwala także na przetworzenie zeskanowanych nut do postaci MID i edycję tej postaci. Dodatkowo wyposażony w LimeLighter - monitor na statywie z nożnym przyciskiem sterującym pozwala czytać powiększone nuty i sterować ich przewijaniem, bez potrzeby odrywania rąk od klawiatury instrumentu. Do PC był podłączony keyboard Yamaha PSR 620 oraz urządzenie „LimeLighter”. Prezentowaliśmy zestaw lektorski zbudowany w oparciu o program OpenBook i przenośną kamerę Pearl Camera. OpenBook to wielofunkcyjny kombajn, który służy do skanowania i rozpoznawania tekstu, czytania zeskanowanych dokumentów, nawigacji po dokumentach i eksportu do różnych formatów dźwiękowych i tekstowych. W połączeniu z Pearl Camera (skanerem na statywie), który skanuje, wykonując za jednym ruchem zdjęcie całej strony, tworzy bardzo szybki i sprawny zestaw lektorski. Monitory brajlowskie to urządzenia podłączane do komputera kablem USB lub bezprzewodowo. Wyświetlają w postaci pisma brajla treści odczytywane z ekranu przez program Jaws. Focus 40 Blue to wyposażony w akumulator i łącze bluetooth monitor firmy Freedom Scientific. Monitory tej linii świetnie sprawdzają się gdy pracujemy na komputerach przenośnych. Nie ma potrzeby łączenia ich kablem, a więc nic się nie plącze i nie czerpie zasilania z baterii komputera. Mogą być z powodzeniem wykorzystywane na wykładach, w pracy i w domu. SmartNAV to urządzenie dedykowane osobom, które z powodu braku lub dysfunkcji kończyn górnych, porażeń mózgowych nie mogą używać myszy sterowanej ręką. Obsługa komputera jest możliwa dzięki ruchom głowy. Na monitorze montujemy odbiornik, a do głowy przyczepiamy specjalną kropkę. Czujnik umieszczony w odbiorniku wyczuwa i śledzi ruchy kropki. Kiedy użytkownik rusza głową, kursor myszy przemieszcza się po całym ekranie. Urządzenie umożliwia pełną obsługę komputera – wszystkie programy, pisanie w różnych aplikacjach, poczta, Internet. Dzięki takim rozwiązaniom osoby niepełnosprawne w satysfakcjonujący sposób mogą korzystać z komputera. Z kolei Dot View to interesujące urządzenie, które za pomocą wyświetlacza dotykowego pokazuje uwypuklone obrazy wyświetlone na komputerowym ekranie. Zastosowanie myszy komputerowej sprawia, iż mamy dostęp do dodatkowych opcji pozwalających użytkownikowi na dogłębne poznawanie grafiki. Mapy, liczby, postacie zwierząt, inne kompozycje liniowe wyświetlone na monitorze komputera przetworzone są na dotykową formę wyświetlaną przez Dot View. Możliwości urządzenia sięgają również przetwarzania tekstu wyświetlanego na ekranie oraz jego formatowanie. Dzięki urządzeniu realne staje się czytanie oraz oglądanie przez niewidomą osobę zarówno zeskanowanych obrazów, jak i zdjęć cyfrowych uprzednio zgranych na dysk twardy. Dużym zainteresowaniem cieszył się prototyp udźwiękowionej kuchenki mikrofalowej firmy Samsung. Atutem tego urządzenia jest prostota i łatwość obsługi. Duże, dobrze wyczuwalne klawisze ułatwiają osobom z dysfunkcją wzroku używanie urządzenia. Wyraźny dźwięk sprawia, że kuchenkę można polecić również osobom starszym i niedosłyszącym. Klawisze kuchenki są też udźwiękowione. Tomasz Krzyżański i Marek Kalbarczyk *** Człowiek bez Barier 2010! Coraz szersza grupa osób dostrzega problemy osób niepełnosprawnych. Środowisko to bardzo mocno potrzebuje wsparcia programowego, wynikającego z ustaw i rozporządzeń, ale to nie wystarczy. Mimo braku korzystnych dla niepełnosprawnych programów i dotacji, wiele osób pomaga im prywatnie. Wśród nich jest również garstka aktywnych niewidomych, silnie zaangażowanych społecznie. Osoby te w ramach swoich możliwości, starają się jak najlepiej wspierać to środowisko. Jednym z nich jest Marek Kalbarczyk - Człowiek bez Barier w roku 2010. Ten zaszczytny tytuł przyznał mu magazyn „Integracja”, który w organizowanym dorocznie konkursie wręcza wyróżnienia dla osób, które pomimo swojego inwalidztwa pomagają innym niepełnosprawnym i udzielają się społecznie na ich rzecz. Marek Kalbarczyk - absolwent wydziału Matematyki, Informatyki i Mechaniki Uniwersytetu Warszawskiego, autor wielu publikacji dla niewidomych, twórca pierwszego polskiego syntezatora mowy. Na co dzień prezes dużej firmy; od lat aktywny działacz społeczny. Sam jest osobą niewidomą. Od zawsze udzielał się charytatywnie, za co został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz statuetką Super Lodołamacza. Jego firma jest głównym sponsorem projektów Fundacji Szansa dla Niewidomych. Jest pomysłodawcą konferencji Reha for the Blind in Poland, której celem jest popularyzacja najnowszych rozwiązań tyfloinformatycznych w Polsce. Podczas ostatniej edycji tej konferencji, w grudniu 2010 roku, został odznaczony przez Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi Laskach medalem Pax et Gaudium in Cruce - Pokój i Radość w Krzyżu, w uznaniu za zasługi na rzecz środowiska osób niewidomych. To wielkie wyróżnienie dla wszystkich, którzy wraz z Fundacją nie ustają w walce o godną przyszłość dla podopiecznych. Przykładem na to niech będzie fakt zorganizowania akcji pomocy dla zniszczonego przez ubiegłoroczną powódź Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących w Krakowie. Sam zainteresowany mówi: „niepełnosprawność sprzyja pracowitości, efektywności i waleczności”. Miejmy nadzieję, że jego naśladowców będzie zdecydowanie więcej. Paulina Biernat *** Marek Kalbarczyk - Podziękowanie „Przez wiele lat uciekałem od nagród i wyróżnień, bo to nie było w mojej opinii potrzebne, a może też uzasadnione. Gdy się jest młodym, traktuje się nagrody nieco po macoszemu, bo być może za bardzo pokazują upływ czasu. Nikt nie lubi być starszy, niż jest, a nagrody dostaje się za lata pracy. Raczej nie dostaje ich ktoś młody, tak więc omijałem je skutecznie, a gdy nawet mi je proponowano, to mówiłem dzielnie, że nie ma sprawy, że to niepotrzebne i że ogólnie nie jestem zainteresowany. przyszedł czas, gdy to się zmieniło. Wreszcie musiałem się przyznać, ze nie mam 20 lat, a raczej więcej niż 50. Wreszcie nie było sensu uciekać, gdy czas i tak uciekł. Wtedy ważniejsze stało się co innego, a mianowicie to, że nagrody i wyróżnienia są w mniejszym stopniu dla osoby, która je dostaje, a większym dla organizacji, dla której działa oraz dla idei, którą reprezentuje. Wtedy już się wie, że gdy chce się walczyć o równouprawnienie niewidomych, to warto zostać laureatem, by o naszych sprawach mówiono, by ktoś się nimi zainteresował, by zarówno władze, jak i całe społeczeństwo zrozumieli, że bez pomocy niewidomi nie dadzą sobie rady. Tak więc zostałem „Człowiekiem bez Barier”, który ma barier mnóstwo oraz „Lodołamaczem”, choć nie jestem w stanie przebrnąć przez tyle zapór. Zostałem też wyróżniony medalem „PAX ET GAUDIUM IN CRUCE”, chociaż nic wielkiego nie zrobiłem i nie dokonałem, a tylko lubię pracować i zmieniać na nieco lepsze wszystko, co się da.” Marek Kalbarczyk *** IntelliKeys inteligentna klawiatura Osoby niepełnosprawne z powodu różnych dysfunkcji i ograniczeń często nie mają możliwości korzystania z komputera lub napotykają przy tym na duże utrudnienia. W niniejszym artykule przedstawimy klawiaturę IntelliKeys – inteligentną klawiaturę, która pełniąc rolę standardowej, odpowiada na potrzeby osób niepełnosprawnych. IntelliKeys to dotykowa klawiatura wyposażona w wymienne nakładki w formacie A4. Pozwalają one dostosować urządzenie do indywidualnych potrzeb użytkownika. Klawiatura ta daje możliwość pracy z nakładkami o różnym rozmiarze, wyglądzie i uszeregowaniu klawiszy. Standardowo dostępnych jest kilka plansz przedstawiających różne układy klawiatury. Są one zaprojektowane w taki sposób, aby pomóc w używaniu komputera jak najszerszej grupie użytkowników. Jak działa? Na tablecie (podstawce) umieszczamy jedną z nakładek dotykowych. Możemy skorzystać z 6 dołączonych w komplecie lub zaprojektować je samemu. Każda nakładka ma swój własny kod kreskowy, który jest rozpoznawany przez IntelliKeys. Każdą nową nakładkę musimy przed użyciem wczytać za pomocą specjalnego programu. Jeśli już to zrobiliśmy - możemy zacząć pracę. Overlay Maker – czyli zaprojektuj własną klawiaturę Dzięki programowi Overlay Maker możemy samodzielnie tworzyć niezliczone kombinacje nakładek z przyciskami w kształcie i układzie odpowiadającym naszym potrzebom. Mogą to być klawisze z literami lub samymi cyframi, całe wyrazy, bądź zwroty. Mogą to być też obrazki, zdjęcia, własnoręcznie przygotowane rysunki. Dzięki temu IntelliKeys jest świetnym narzędziem do komunikacji i nauki. Dla kogo IntelliKeys? Klawiatura ta dzięki swojej budowie i funkcjonalności pozwala osobom z różnymi niepełnosprawnościami używać komputer. Jest odpowiednia dla tych, którzy z różnych przyczyn nie mogą lub nie potrafią posługiwać się standardową klawiaturą, a więc dla osób niepełnosprawnych ruchowo, z dysfunkcją kończyn górnych, z czterokończynowym porażeniem mózgowym. Klawisze uruchamiane są poprzez dotyk, dlatego jej obsługa nie wymaga wiele wysiłku fizycznego. Jest większa niż standardowa klawiatura, dzięki temu łatwiej nacisnąć dany klawisz, szczególnie przez osoby z zaburzoną sferą motoryczną. Klawisze można naciskać palcami, stopą, nosem lub podbródkiem. Dostępne są również takie funkcje, jak regulowany czas reakcji i „trwałe klawisze”, umożliwiające naciskanie kombinacji klawiszy. Możemy stworzyć klawiatury o standardowym układzie, jak również nietypowe, przygotowane pod konkretne wymagania użytkownika. IntelliKeys jest również doskonałym narzędziem do pracy z osobami z niepełnosprawnością intelektualną, z zaburzonymi procesami poznawczymi, czy dla osób z trudnościami w uczeniu się. Dzięki możliwości projektowania i tworzenia nakładek daje odpowiednie ku temu narzędzia: począwszy od prostych, jak plansze do alternatywnej komunikacji, po plansze służące do motywowania, aktywizowania, a skończywszy na różnego rodzaju materiałach edukacyjnych. Przyjazna dla małych użytkowników, dzieci rozpoczynających edukację. Zachęca do zabawy i nauki. Klawiaturę możemy przystosować również dla osób, które dodatkowo mają problemy wzrokowe. Wystarczy przygotować nakładkę z dużymi, czytelnymi literami na kontrastowym tle. IntelliKeys dzięki swej funkcjonalności daje szerokie spectrum możliwości w pracy z osobami z różnymi niepełnosprawnościami i jest nieocenioną pomocą w rehabilitacji tych osób. Dagmara Cichos *** ECOlodówki czas na piknik! W powietrzu czuć wiosnę, na zewnątrz coraz cieplej, zbliża się sezon pikników, wycieczek i grillowania, a niedługo potem urlopowych wyjazdów. W tych wszystkich sytuacjach warto mieć pod ręką przenośną lodówkę samochodową / turystyczną z dodatkową funkcją grzania! Niezbędna na rybach, plenerowej imprezie, wypadzie nad rzekę, czy w podróży samochodem! Sprawi, że będziesz miał zawsze pod ręką przyjemnie zimne drinki w trakcie upalnego lata i gorące napoje na rozgrzewkę w chłodniejsze dni. Bez względu na to, gdzie jesteś: czy stoisz w korku, jesteś z dzieckiem na placu zabaw, czy po prostu odpoczywasz na plaży - Twoje napoje i posiłki zawsze będą miały odpowiednią temperaturę. Dzięki możliwości zasilania zarówno z domowej sieci elektrycznej, jak też z gniazdka samochodowej zapalniczki świetnie sprawdzą się w domku kempingowym i w trakcie rodzinnej podróży samochodem. W zależności od potrzeb możesz wybrać jedną z dwóch dostępnych wersji: mniejszą ECOlodówkę o pojemności 6 l z wygodnym paskiem na ramię, w której zmieścisz aż 9 puszek z napojami lub większą ECOlodówkę o pojemności 21 l na dłuższe wyprawy w większym gronie, gdzie bez trudu przechowasz 2,5 litrową butelkę z colą: ECOlodówki z dodatkową funkcją podgrzewania to nowoczesne, wygodne i popularne rozwiązanie dla ludzi aktywnych, a równocześnie ceniących sobie komfort. ECOlodówki sprawdzają się doskonale na łodziach, w podróży pociągiem, samochodem i bardziej „stacjonarnie”: w domu studenckim, akademiku, biurze czy na placu budowy – ECOlodówki zmieszczą się wszędzie! Oba modele mają funkcję grzania do 60 stopni Celsjusza i schładzania do 20 stopni poniżej temperatury otoczenia! Obu możesz używać korzystając z gniazdka samochodowej zapalniczki i z zasilania domowej sieci. Mechanizm lodówek oparty jest na Ogniwach Peltiera (płytki termo-przewodzące), dzięki czemu po wyłączeniu z prądu utrzymują temperaturę przez kilka godzin! Wybierasz się na ryby? Planujesz plenerową imprezę, wypad nad rzekę? Czeka Cię dłuższa podróż samochodem? A może urządzasz ze znajomymi piknik? Miejsc, w których przyda Ci się nasza ECOlodówka z funkcją grzania jest mnóstwo! • wypady na ryby, biwaki nad brzegami jezior, • na placach zabaw, • na piknikach i campingach, • podczas zajęć sportowych, • w taksówkach i samochodach, • w biurach i pomieszczeniach biurowych, • na łodziach, w podróżach pociągiem i autobusem, • do przechowywania leków, produktów mlecznych i ciepłych posiłków • …i w wielu innych… ECOlodówki integrują w sobie funkcje chłodzenia i ogrzewania poprzez zastosowanie elementów półprzewodnikowych, bez konieczności używania sprężarki i szkodliwych związków chemicznych stosowanych w tradycyjnych chłodziarkach, takich jak freon. Nie emitują też żadnych szkodliwych substancji, a dzięki niewielkiemu poborowi mocy są przyjazne dla środowiska. ECOlodówki znajdziesz tylko w firmie ALTIX: na stronie internetowej www.altix.pl oraz na Allegro w ofercie użytkownika Altix_spzoo. Bernadetta Waligóra